"Męscy groupies są bardzo mili"
Dziewczyny w muzyce rockowej i metalowej zawsze zwracały uwagę facetów. Aby nie zarzucono im kokietowania publiczności, muszą pracować ze zdwojoną siłą. Na przykładzie amerykańskiej legendarnej już grupy Phantom Blue widać, że ciężki, solidny rock w wykonaniu kobiet, stanowi rewelacyjną wręcz alternatywę dla zdominowanej przez facetów scenie. W 2003 roku nazwa ta znów zaczęła się pojawiać na ustach fanów, głównie za sprawą projektu dziewczyn z Phantom Blue, o ogromnie tajemniczej nazwie The Iron Maidens. Na temat historii wszystkich jej dotychczasowych zespołów, nagrywaniu teledysku w więzieniu i żeńskiej wersji Iron Maiden, z perkusistką Lindą Mc Donald rozmawiał Bart Gabriel.
Co nowego w obozach Phantom Blue, The Iron Maidens i Damnzel?
Wszystko dobrze! Taaak, jestem zajęta wieloma projektami...
Zacznijmy od samego początku. Co przyciągnęło małą Lindę do ciężkiego rocka?
Mój brat i siostra! Zakochałam się w tej agresji i tym magicznym uczuciu, jakie towarzyszyło mi, kiedy pierwszy raz usłyszałam ten styl. To było takie pełne, mocne, i ciągle chciałam więcej! Poza tym towarzystwo, w jakim dorastałam, chyba też miało na to wpływ. Nie miałam zbyt wiele wspólnego z ludźmi z mojej okolicy i dzieciakami, z którymi chodziłam do szkoły.
Krąży opinia, że ciężki rock to męska muzyka, co ty na to?
Taaa, jasne - www.theironmaidens.com (śmiech). A słyszałeś Dreams Of Damnation?
Wiesz, muzycy mają swoje fanki... Jak to jest z wami? Często zdarzają się ciekawe propozycje od fanów?
Najczęstsze propozycje to prośba o złożenie autografów na ich ciałach i oświadczyny! Męscy groupies są zazwyczaj bardzo mili i ułożeni, zupełnie odwrotnie niż fanki-groupies. Cholera!
Czyli co, bez randek z fanami?
Nie, to byłoby kazirodztwo!
Dobra, twoim pierwszym zespołem była Andromeda? Nagrałaś coś z nimi?
Odrobiłeś pracę domową! Tak, Andromeda była moim pierwszym zespołem, jeszcze na początku lat 80. Trzy dziewczyny grały własny materiał inspirowany Led Zeppelin i Maiden. Nagrałyśmy parę demówek. To były fajne czasy. Muszę odkopać te stare taśmy wideo. (śmiech)
Jak wiem, grałaś z Andromedą, Phantom Blue, The Iron Maidens, Damnzel. Możesz wymienić wszystkie wydawnictwa, łącznie z demówkami, jakie masz na koncie? Były jeszcze jakieś inne zespoły?
Andromeda miała dwie demówki. Damnzel teraz nagrywa demo, bębny są już gotowe, reszta później. Zajrzyj na www.damnzel.com. The Iron Maidens ma demówki które możesz usłyszeć na naszej stronie www.theironmaidens.com. Przymierzamy się do nagrania pełnego albumu w hołdzie Maiden! Zaglądajcie na stronę! Z Phantom Blue: "Phantom Blue", "My Misery" maxi singel, "Built To Perform", "Prime Cuts & Glazed Donuts", "Caught Live", "Full Blown" - pięcioutworowe demo. Nagrałam też bębny w utworze na składance "Warmth In The Wilderness" [hołd dla Jasona Beckera - red.] i w "Transmission" Cariny Alfie, kopiącej tyłek gitarzystki z Argentyny!
Znam wideo Phantom Blue do "Why Call It Love". Jak pamiętasz nagranie? To nie było takie zwykłe wideo...
Powiedziano nam, że zawiozą nas na parę dni do Carson City, w stanie Nevada. Ludzie z wytwórni Roadrunner wymyślili to z więzieniem. Do tych, którzy nie wdzieli tego klipu: gratulacje! Żartuję. Było kręcone w więzieniu stanowym w Carson City, w więzieniu o maksymalnie zaostrzonym rygorze. Było pełne morderców, gwałcicieli i marginesu ludzkiego. Niektórzy w zamian za dobre zachowanie mogli zagrać w klipie. Ale my o tym nie wiedziałyśmy, dopóki wideo nie było skończone. Przerażające. Ale muszę powiedzieć, że byli dla nas bardzo mili i grzeczni. Czyżby ci faceci w mundurach z ogromnymi strzelbami mieli taki na nich wpływ? Hmmm... To było jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, być w tym więzieniu, chodzić od celi do celi w czasie, kiedy byli na siłowni lub stołówce.
Obecnie grasz w trzech zespołach. Wszystkie są dla ciebie regularnymi zespołami, czy bardziej projektami?
The Iron Maidens jest teraz na pierwszym miejscu, trzy z członkiń są z Phantom Blue (jeszcze Josephine i Sara). W Damnzel znów ja, Sara i Josephine. To ułatwia wiele rzeczy!
Gdybyś mogła wybrać muzyków z całego świata, jakby wyglądał twój zespół marzeń?
Byłoby dwóch perkusistów: Simon Phillips i ja. Gitarzystami byliby Eric Johnson i Steve Vai. Na basie Steve Harris. Na wokalu młody Bruce Dickinson lub Paul Di'Anno.
Wydaje mi się, że The Iron Maidens to obecnie twój najbardziej znany zespół. Myślisz, że uda się powtórzyć uderzenie z Phantom Blue? Zespół wydaje się być nieco zapomniany tu w Europie, a w latach 80. mieliście masę fanów...
Wszystko jest możliwe, ale teraz The Iron Maidens jest najbardziej pożądane i zabiera najwięcej naszej energii. Bardziej ciężkie i techniczne granie Phantom Blue, byłoby pewnie lepiej widziane na obecnym rynku. Lata 80. i połowa 90. były dobre dla Phantom Blue. Kocham tamte dni, ale granie w pustych salach, jak robią to stare zespoły, które kiedyś zapełniały areny, jest nie dla mnie. Mam nadzieję, że ci fani są ciągle w metalu i otoczą nas w The Iron Maidens.
Właśnie, czyim pomysłem było stworzenie The Iron Maidens?
Naszej zwariowanej wokalistki Jen! Miała to w zamyśle od lat, ale nie mogła znaleźć lasek które mogłyby grać Maiden i lubiły Maiden. Grała z facetami, potem z dziewczyną na basie. Potem nasze ścieżki się skrzyżowały i tak powstał The Iron Maidens.
A jak maniacy Maidena reagują na wasze granie?
Szaleją! Przeważnie są kupieni po połowie kawałka. I lubią Eddiego który i u nas wychodzi! Dużo ludzi mówi nam, że lubią nasze koncerty, ponieważ gramy stare klasyki, których prawdziwy Maiden już nigdy nie zagra na scenie.
A gdybyś nie była muzykiem, to...?
Jeździłabym z cyrkiem jako trener tygrysów.
Gdybyś mogła zmienić trzy rzeczy w swoim życiu i na świecie, to...?
Zmieniłabym godziny pracy od 9:00 do 17:00 na od 17:00 do 2:00. Nie chciałabym zmieniać niczego w swoim życiu, poza tym, żeby mój pies do mnie wrócił... To chyba dobrze?
No chyba tak. Myślę, że to już wszystko o co chciałem spytać. Dzięki za rozmowę, ostatnie słowo zostawiam tobie!
Dzięki za wywiad! I dzięki wszystkim, dzięki którym hard rock i metal żyją! Up The Irons!