Alicja Szemplińska: "Nigdy nie czułam się sobą tak mocno, jak teraz" [WYWIAD]
Alicja Szemplińska pokazała się szerszej publiczności w programie "The Voice of Poland". Teraz pracuje nad nowym materiałem, o którym opowiedziała nam w wywiadzie.
Damian Westfal, Interia: Twój "Ostatni Dzień Lata" został poświęcony beztroskim chwilom, które każdy z nas dobrze wspomina. Jak tobie minął ten wakacyjny czas?
Alicja Szemplińska: - W tym roku wakacje minęły mi przede wszystkim pracowicie: praca nad nowym materiałem, nad nową muzyką. Zobaczyłam też mnóstwo pięknych koncertów, którymi jestem bardzo zainspirowana. Na koniec wakacji byłam w Madrycie, na festiwalu muzycznym. Wakacje w tym roku są więc pod znakiem muzyki i spotkań z nią.
Jakiś symboliczny finał? Jak zamykasz ten sezon?
- Podsumowaniem koncertów i spotkaniem artystów, którzy są dla mnie idolami. To dla mnie najbardziej inspirująca sytuacja. Dlatego wakacje wypełniłam koncertami, festiwalami muzycznymi. I te lekcje chcę wnosić w swój własny materiał i w swoje własne koncerty. Pięknym podsumowaniem letniego okresu był też niedawny koncert Great September. Zagraliśmy tam materiał, który jeszcze nie został oficjalnie wydany. Po raz pierwszy zaśpiewałam go w Łodzi ze wspaniałą ekipą: z Markiem Piotrowskim i Kacprem Sędkiem. Miałam też dwóch gości specjalnych: Bartka Królika i Hodaka. Jestem wzruszona i wdzięczna za ten czas.
Niedawno światło dziennie ujrzał twój kolejny singel "Stój". Tym razem jakie były inspiracje?
- Jest to dla mnie bardzo wyjątkowy i ważny utwór. Od dłuższego czasu chciałam wydać materiał, który byłby tak silnie osadzony w stylistyce soulowej z lat 90. Utwór jest inspirowany Whitney Houston i grupą muzyczną Sade. To zaszczyt współpracować z tak zdolnymi muzykami, którzy pomogli mi stworzyć coś takiego.
W tym singlu słyszę potwierdzenie, że najbardziej czujesz się w muzyce R&B i soul.
- To rzeczywiście gatunki, które są najbliżej mojego serca. Wychowałam się na takiej muzyce, piosenki w tym klimacie puszczała mi moja mama. Wyrosłam na muzyce chociażby Whitney Houston czy Arethy Franklin. Słuchając tych piosenek, inspirowałam się nimi, śpiewałam na konkursach wokalnych. Właściwie już w dzieciństwie ukształtował się mój gust muzyczny. Cieszę się, że dzisiaj robię taką muzykę, jaką zawsze chciałam robić.
Domyślam się, że nie było ci łatwo, aby wyrwać się głównemu nurtowi i podążać za sercem w przeciwnym kierunku.
- R&B i soul na pewno są bardzo niszowe w Polsce. Tutaj prawie nikt nie robi takiej muzyki. Zdecydowanie czuję w sobie misję i powołanie, żeby to zmienić. Brakuję mi tego na naszej polskiej scenie muzycznej.
Nie masz żadnych wzorców w kraju?
- Moim zdaniem jednymi z pierwszych, którzy na polskim podwórku zaczęli tworzyć muzykę soulową byli Bartek Królik i Marek Piotrowski z zespołem Sistars. Bardzo się cieszę, że to właśnie z nimi dzisiaj pracuję, bo w ich sercu czuję, że tam również gra przede wszystkim R&B i soul.
Jaka była twoja droga, aby tworzyć to, co chcesz?
- Ta droga cały czas trwa i zdecydowanie nie jest łatwa. Pełna wzlotów i upadków. Myślę, że potrzebowałem trochę tego czasu, aby tej świadomości nabyć, poznać ludzi, z którymi pracuję dzisiaj. Swoje pierwsze kroki w studiu stawiałam, gdy miałam tylko 17 lat, na etapie mojego pierwszego programu "The Voice Of Poland". Mając 17 lat, nie miałam w sobie tyle świadomości ani wiary w siebie jako osoba, która nie tylko potrafi zaśpiewać piosenkę, ale również umie ją stworzyć, napisać, skomponować. Trafiłam na dużo wspaniałych osób w moim życiu, z którymi robiłam różną muzykę. Dzisiaj uważam, że ten czas poszukiwań był mi bardzo potrzebny, żeby trafić na ludzi, z którymi czuję się w 100% komfortowo, z którymi lubię to samo, z którymi mam te same cele muzyczne. Ta droga przede wszystkim nauczyła mnie cierpliwości i pokory, że w pewnym momencie uda mi się tworzyć muzykę, z której będę w pełni usatysfakcjonowana. Cieszę się, że dzisiaj tak właśnie jest. Dużo jeszcze przede mną, ale nigdy nie czułam się sobą tak mocno, jak teraz.
Słuchając twoich utworów, mam wrażenie, że wplatasz w nie trochę rozrywkowego brzmienia.
- Absolutnie, R&B i soul mogą romansować z wieloma gatunkami. Ta muzyka jest na przykład blisko funkowego brzmienia, które jest bardziej rozrywkowe, czy też momentami bardziej bluesowego brzmienia. Ciężko wrzucić wszystkie moje inspiracje i cały materiał, który tworzę, w jeden gatunek. Eksperymentuję między różnymi inspiracjami.
Twoja grupa docelowa jest bardzo różnorodna.
- Życzę sobie, aby moja muzyka łączyła pokolenia, a piosenki trafiały do serc zarówno osób młodszych, jak i starszych. Poruszam w nich takie tematy i emocje, które są aktualne. To będzie dla mnie niezwykle piękne i będzie najlepszą nagrodą, jeżeli moi odbiorcy będą w różnym wieku.
Masz żal, że rzadko słyszymy twoje piosenki w głównych stacjach radiowych w Polsce?
- Radio i mainstream rządzą się swoimi prawami. Puszczana jest tam muzyka w danym charakterze, natomiast są też mniejsze, alternatywne radia, które mnie grają. W głębi serca wierzę, że przyjdzie taki dzień, kiedy R&B i soul będą w mediach mainstreamowych i głównych radiach w Polsce. Trzymajmy za to kciuki, a ja zrobię wszystko, co mojej mocy, żeby tej muzyki u nas w Polsce nie zabrakło.
Były osoby, które chciały cię zmienić?
- Myślę, że dużo osób miało jakieś sugestie względem mnie. Każdy ma jakiś pomysł na artystę. Nie zawsze ta wizja była pokrewna z moją. Eksperymentowałam z moim wizerunkiem i z różnymi kierunkami w muzyce. Stawiam teraz na to, żeby jak najbardziej uspójnić mój wizerunek i pokazać całą siebie moim słuchaczom.
Twój pierwszy singel przy współpracy z "TVoP" też nie pokazał prawdziwej ciebie?
- Do mojego pierwszego singla mam bardzo dużo sentymentu, ale nie czuję, że to jest 100% mnie. Wystarczy posłuchać tamtego singla w odniesieniu do tego, co teraz wydaję. Niczego nie żałuję. Wspominam tamten czas i tamtą współpracę z uśmiechem i wdzięcznością.
Wygrana w programie dużo pomaga?
- Daje ona chwilowy rozgłos i na pewno szansę na pokazanie siebie szerszej publiczności. Wygrana w programie telewizyjnym nie nauczyła mnie pracy w studiu i pisania piosenek. Wygrana to jedno, a drugie to czas i konsekwentna praca nad autorskim materiałem.
Po drodze był także singel "New Home", z którym miałaś jechać na Eurowizję. Podejmiesz jeszcze tę walkę o występ na międzynarodowej scenie?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Myślę, że czas pokaże i to, co jest mi dane, tak będzie. Na ten moment skupiam się, żeby robić swoją muzykę i kończyć debiutancki album.
Muszę w takim razie zapytać o twój album! Na jakim jest etapie?
- Skończyłam już dużo piosenek, ale parę wciąż jest na etapie, gdzie jest pomysł i wstępny tekst, ale potrzebny jest jeszcze końcowy szlif. Teraz na tym będę się skupiać - aby siedzieć w studio i wszystko finalizować.
Będzie coś pokroju "Stój"? Czego możemy się na nim spodziewać?
- Myślę, że połączenia brzmień spokojnych z tymi bardziej żywymi. Mam ogromną nadzieję, że uda mi się go skończyć takim, jakim w pełni bym go czuła, że jest to świadome i że warto było na niego tak długo czekać.
Masz dla nas jeszcze jakieś niespodzianki? Będą na nim wszystkie twoje dotychczasowe piosenki?
- Będzie zupełnie nowy materiał i duety, których przedsmak słuchacze mogli usłyszeć na Great September w Łodzi. Kolejnych gości poznamy w najbliższym czasie.
Czekamy w takim razie na nowości od ciebie. Powodzenia!
- Dziękuję. Możecie się ich spodziewać w najbliższym czasie. Czekam na swoje koncerty z nowym materiałem. Great September przypomniał mi, jak bardzo kocham te spotkania ze słuchaczami na żywo, bo to jest zupełnie inna energia i doświadczenie, niż pisanie i nagrywanie piosenek w studiu. Zatem do zobaczenia, do usłyszenia!