Zza grobu spłaca długi
Od dnia śmierci Michaela Jacksona majątek artysty powiększył się aż o 310 milionów dolarów - donoszą amerykańskie media.
Przed śmiercią Michael Jackson miał potężne długi, które opiewały na zawrotną sumę 400 milionów dolarów. Prawnicy Króla Popu regularnie otrzymywali kolejne pisma z żądaniem zwrotu pieniędzy.
Sytuacji nie zmieniła śmierć Michaela Jacksona. Media co chwilę donosiły o kolejnych pozwach wierzycieli.
Według dokumentów złożonych w minionym tygodniu w sądzie w Los Angeles, majątek zmarłego artysty od czerwca 2009 roku wykazał dochód w wysokości 310 milionów dolarów. Wszystko to za sprawą wzrostu popytu na albumy "Jacko" i pamiątki związane z artystą.
Krocie zarobił również film "This Is It", który odsłaniał kulisy przygotowań piosenkarza do serii koncertów w Londynie.
Jak ujawnili administratorzy majątku Michaela Jacksona, spłacono już ponad 159 milionów dolarów długów.
"Choć wciąż pojawiają się kolejne żądania spłaty wierzytelności, trwają procesy i nie spłacono wszystkich zaległości podatkowych, daleko nam do ogłoszenia bankructwa. Poza tym osiągnęliśmy znaczący postęp w spłacaniu zaległych długów" - czytamy w dokumentach przedstawionych w sądzie.
Niedawno fryzjerka Michaela Jacksona zdradziła, że przed śmiercią piosenkarz był przerażony skalą własnych problemów finansowych.
"Powiedział mi, że jeśli nie wystąpi na koncertach w Londynie, to chyba będzie musiał iść pracować w McDonaldzie" - powiedziała Karen Faye, której wypowiedź cytuje gazeta "The Sun".