Znany polski muzyk aresztowany. Piotr M. usłyszał już zarzuty
Oprac.: Michał Boroń
Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali trzy osoby podejrzane o wyłudzanie od firm ubezpieczeniowych odszkodowania za sfingowane zgony w rzekomych wypadkach samochodowych w Stanach Zjednoczonych. Według policji, podejrzani posługiwali się podrobionymi, amerykańskimi dokumentami i wyłudzonymi aktami zgonu. W sprawie postawiono już zarzuty, jednym z podejrzanych jest wieloletni muzyk formacji Kult.
Policjanci zatrzymali trzy osoby podejrzane o sfingowanie śmierci w wypadkach samochodowych na terenie USA i branie za to wysokich odszkodowań. Jak ustaliła PAP, wśród zatrzymanych jest Alex K., Marta H-Z. i gitarzysta znanego polskiego zespołu rockowego Piotr M. Cała trójka usłyszała zarzuty.
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali trzy osoby podejrzane o to, że działając wspólnie i w porozumieniu wyłudzały od firm ubezpieczeniowych odszkodowania za sfingowane zgony w rzekomych wypadkach samochodowych na terenie USA.
"Podejrzani posługiwali się w tym celu podrobionymi, amerykańskimi pieczątkami, dokumentami, wyłudzonymi aktami zgonu oraz rachunkami bankowymi założonymi na członków rodziny (...). Policjanci, we współpracy z bankiem, zapobiegli wypłacie kolejnych pieniędzy" - poinformował podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji.
Piotr M. usłyszał zarzuty. To znany polski muzyk
Przestępczy proceder miał trwać co najmniej od 2021 roku. To wtedy w rzekomym wypadku drogowym na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej "zginęła" pierwsza z osób. "Podejrzani, na podstawie podrobionych dokumentów, wyłudzili akt zgonu, który to z kolei przedstawili w dwóch firmach ubezpieczeniowych, a te na jego podstawie wypłaciły łącznie ponad milion złotych odszkodowania z tytułu zawartych polis na życie" - wyjaśnił podinsp. Szumiata.
Przekazał, że rachunki bankowe były zakładane na najbliższych członków rodziny. "W ten sposób wyłudzono ponad milion złotych i próbowano wypłacić kolejne 800 tys. złotych, jednak tym razem zapobiegli temu pracownicy jednego z banków i policjanci ze śródmiejskiego Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego" - podał podinsp. Szumiata.
Dodał, że 37-latek został zatrzymany na lotnisku, kiedy przyleciał ze Skandynawii odebrać pieniądze z odszkodowania. "Pozostałe dwie osoby - 58-latka i jej o 5 lat starszy partner zostali zatrzymani tego samego dnia" - przekazał policjant.
Jak ustaliła PAP, jednym z zatrzymanych jest Piotr M., gitarzysta znanego polskiego zespołu rockowego. W mediach pojawiły się informacje, że chodzi o grupę Kult (sprawdź!).
Śródmiejscy kryminalni podczas przeszukania jednego z mieszkań znaleźli i zabezpieczyli m.in. unieważniony dowód osobisty, amerykański paszport zatrzymanej 58-latki, urzędowe, amerykańskie pieczątki, telefony komórkowe, karty płatnicze, pełnomocnictwa do rachunków bankowych oraz unieważniony dowód osobisty jednego z zatrzymanych mężczyzn.
Podejrzani zostali przesłuchani. Co im grozi?
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście - Północ, która wszczęła śledztwo. "Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów. Po doprowadzeniu do prokuratury zatrzymani Alex K., Marta H-Z. oraz Piotr M. usłyszeli zarzuty popełniania, wspólnie i w porozumieniu, oszustwa w mieniu znacznej wartości, usiłowania oszustwa, podrabiania dokumentów i posługiwania się nimi jako autentycznymi" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna.
Dodał, że podejrzani zostali przesłuchani i złożyli wyjaśnienia.
Podkreślił, że wobec Alexa K. oraz Marty H-Z., na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia zastosował tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. "Sąd podkreślił, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconych im czynów" - wyjaśnił Banna.
Wobec Piotra M. prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, takie jak dozór policji połączony z obowiązkiem stawiennictwa w wyznaczonej jednostce oraz zakaz opuszczania kraju.
Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności.
"Niewykluczone, że skala tego przestępstwa może być znacznie większa, a co za tym idzie - liczba 'uśmierconych' w ten sposób osób i wyłudzonych odszkodowań zdecydowanie wyższa. Te kwestie i wiele innych wyjaśni śledztwo, które nie zostało jeszcze zakończone" - przekazał podinsp. Szumiata.