Zaskakujące wyznanie gwiazdora lat 90. Jest pogodzony ze śmiercią. "Zostało mi 10 lat życia"

Shaun Ryder, wokalista rozchwytywanego na początku lat 90. zespołu Happy Mondays, przyznał, że zostało mu od 10 do 15 lat życia. Mający problemy zdrowotne artysta wziął udział w programie "Celebrity Send Off", w którym zaczął planować własny pogrzeb.

Shaun Ryder zaskoczył wyznaniem na temat tego, ile będzie jeszcze żył
Shaun Ryder zaskoczył wyznaniem na temat tego, ile będzie jeszcze żyłDave J HoganGetty Images

"Celebrity Send Off" to nowy, kontrowersyjny program reality show brytyjskiej stacji Channel 4. W formacie, który podzielony został na 3 części, wybrani celebryci razem z firmą pogrzebową planują swoją przyszłą uroczystość.

Jednym z uczestników programu został Shaun Ryder - wokalista Happy Mondays, grupy znanej w latach 90. z przebojów "Kinky Afro" oraz "Step On".

Shaun Ryder planuje własny pogrzeb. "Zostało mi od 10 do 15 lat życia"

Dlaczego nieco zapomniany gwiazdor zdecydował się wziąć udział w programie i zaczął planować własny pogrzeb? Wszystko ze względu na stan zdrowia.

61-letni Ryder udzielił wywiadu "OK! Magazine", w którym przyznał, że do pewnego momentu w ogóle nie myślał o śmierci oraz pogrzebie. Wszystko zmieniło się w ostatnich latach.

Wokalista mierzy się z wieloma problemami zdrowotnymi, a część z nich związana była z uzależnieniem od silnych używek. Ryder łysieje, cierpi na zapalenie stawów oraz niedoczynność tarczycy.

"Myślę, że zostało mi 10, może 15 lat życia. Powinienem zacząć o tym (o pogrzebie - przyp. red.) myśleć. Mój ojciec zmarł, gdy miał 74 lata, a jedno z jego dzieci też już nie żyje" - opowiadał. Ryder miał na myśli swojego brata i członka zespołu Happy Mondays - Paula - który zmarł w 2022 roku w wieku 58 lat. "Byłem już na kilku pogrzebach" - rzucił wokalista.

Do pomocy w programie muzyk zaprosił swojego przyjaciela Beza, czyli Marka Berry'ego, tancerza w przeszłości również związanego z Happy Mondays.

W telewizji planował, jak ma wyglądać jego pogrzeb. Co na to żona i dzieci?

O samym udziale w programie dotyczącym pogrzebów Ryder opowiada następująco: "Wydało mi się to trochę mroczne i makabryczne, ale razem z Bezem od razu się zgodziliśmy. Żona z dziećmi uznały jednak, że jest to szalone" - stwierdził.

W tym samym wywiadzie duet zdradził, że pogrzeb artysty ma być inspirowany życiem pozaziemskim. W przeszłości Ryder twierdził bowiem, że doświadczył bliskiego spotkania trzeciego stopnia.

Zaplanowana przez wokalistę uroczystość, którą wymyślił z przyjacielem, ma kończyć się tym, że wieńce pogrzebowe zostaną umieszczone w czymś na kształt statku kosmicznego ,a same prochy muzyka po tym, jak jego ciało zostanie skremowane, zostaną wystrzelone w powietrze razem z fajerwerkami.

Shaun Ryder obecnieDominic Lipinski Getty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas