Zarobki Iggy Azalei na OnlyFans budzą ogromne zainteresowanie. Znów odpowiedziała
Iggy Azalea wywołała spore zamieszanie założeniem konta na OnlyFans Jak się okazuje, internautów zaczęły wyjątkowo mocno interesować kwoty, które zarabia dzięki pojawieniu się w serwisie dla dorosłych. Raperka ponownie odpowiedziała ciekawskim fanom.
Przypomnijmy, że Iggy Azalea w połowie stycznia ogłosiła iż zakłada konto w serwisie OnlyFans - miejscu, gdzie twórcy udostępniają treści jedynie użytkownikom opłacającym subskrypcję. OF - mimo iż nigdy nie został określony przez jego twórców się jako serwis erotyczny - jest postrzegany przede wszystkim jako miejsce, na którym pojawiają się treści pornograficzne.
"Niespodzianka! Wypuszczam multimedialny projekt 'Hotter Than Hell'. Będą to zdjęcia, grafiki, nagrania, merch i inne estetyczne oraz gorące rzeczy, które będą działy się w tym roku. Pierwsze materiały możecie znaleźć na moim koncie na OnlyFans" - napisała.
Działalność całego projektu ma zakończyć się pod w grudniu 2023 roku. Jednym z jego kluczowych elementów jest wydanie przez Azaleę płyty.
"Nie wiedziałam, że OnlyFans to miejsce, gdzie można być kreatywnym, nie spodziewałam się więc, że stworzę tam swój największy projekt. Kiedy spojrzałam poza powierzchowną opinię na temat tego, co znaczy mieć OnlyFans, zdałam sobie sprawę, że jest to idealna platforma do uruchomienia projektu multimedialnego. Jestem podekscytowana, że nie muszę się martwić przytłaczającą i ograniczającą cenzurą, z jaką muszą zmagać się artyści, udostępniający treści na innych platformach. To koncept odważny i zabawny - podobnie jak ta współpraca - myślę, że zaskoczy wiele osób" - napisała w specjalnym oświadczeniu, tłumacząc dlaczego przekonała się do platformy. Azalea jeszcze dwa lata temu zapowiadała, że nigdy nie dołączy do serwisu.
Ile Iggy Azalea zarabia na OnlyFans? Raperka dementuje kolejne plotki
Bardzo szybko po dołączeniu gwiazdy do OnlyFans, pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, ile mogła zarobić dzięki subskrypcjom w ciągu pierwszej doby. Nieoficjalnie mówiono nawet o ponad 300 tys. dolarów. Azalea jednak zdementowała te plotki.
"Gadacie głupoty dla samego gadania głupot, bo te liczby są wyciągnięte z sufitu" - skomentowała. W kolejny poście dodała, że nie zamierza chwalić się wynikami finansowymi.
"Nie zdradzę wam, ile zarabiam na OF, tak samo jak nie zdradzę wam, ile zarobiłam na sprzedaży swojego katalogu muzyki. Pojawiające się liczby nie pochodzą z prawdziwego źródła. Dzięki wszystkim, którzy mnie wspierają" - dodała.
To jednak nie sprawiło, że dywagacje ustały. Według najnowszych plotek w ciągu niecałego miesiąca Azalea miała zgarnąć 4,2 miliona dolarów z subskrypcji. I tym razem Australijka zaprzeczyła doniesieniom.
"Fałsz. To nie jest nawet prawdziwy wpis. Nikt z mojego menedżmentu by tego nie zrobił. Musicie przestać kłamać. Nie tak działa zarabianie na subskrypcjach pod względem statystyk. Nie zarabiasz wszystkiego na subskrypcjach" - tłumaczyła w usuniętym tweecie.
Azalea opublikowała kolejny wpis, w którym stwierdziła, że o pieniądzach może rozmawiać jedynie w "Forbesie".