Naoczny świadek ujawnił, jak wyglądały ostatnie chwile życia artysty. Wstrząsające zeznania
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Minęły właśnie dwa miesiące od tragicznej śmierci Liama Payne'a. Film dokumentalny "TMZ Presents: Liam Payne: Who's to Blame?" odsłonił wstrząsające detale związane z wypadkiem.
Liam Payne, były członek znanego na całym świecie zespołu One Direction, zginął tragicznie 16 października 2023 roku w Buenos Aires. Jego śmierć pozostawiła trwałe piętno na świadkach tego dramatycznego wydarzenia.
Jednym z naocznych świadków był Bret Watson, który opowiedział o tej tragedii w dokumencie "TMZ Presents: Liam Payne: Who's to Blame?". Jak przyznał moment wypadku wokalisty to obraz, którego nigdy nie zapomni.
Coraz bardziej niepokojące zachowanie Liama Payne'a
Z relacji Watsona wynika, że zanim doszło do tragedii, zachowanie Payne'a stawało się coraz bardziej niepokojące. Muzyk był widziany w stanie znacznego upojenia. Goście hotelu zauważyli, jak personel przenosił Payne'a z holu do jego pokoju, trzymając go za ręce i nogi. Następnie pozostawiono go samego w pokoju, gdzie wkrótce doszło do fatalnego upadku z balkonu.
Bret Watson przebywał na pierwszym piętrze hotelu, kiedy zobaczył spadającego Payne'a.
"Od razu rozpoznaliśmy Liama. Leżał bez ruchu na plecach. Spojrzeliśmy na siebie i pomyśleliśmy: 'Mój Boże, to dzieje się naprawdę'” – powiedział Watson, dodając, że w momencie wypadku wydawało mu się jakby czas stanął w miejscu.
Watson przyznał, że sam dźwięk uderzenia ciała Payne'a o ziemi był jeszcze bardziej traumatyczny niż widok samego upadku, a to, co zobaczył po upadku, pozostanie w jego pamięci na zawsze.
Niepokojące odgłosy z pokoju Payne'a
Inni goście hotelowi słyszeli niepokojące dźwięki dochodzące z pokoju Payne'a. Jedna z osób powiedziała magazynowi "People", że słyszała "bardzo głośny, agresywny krzyk” w dniu upadku artysty.
Personel hotelu wchodził i wychodził z pokoju Payne'a. Około godziny 16:30 odgłosy ponownie się nasiliły. Chwilę później świadkowie usłyszeli przeraźliwy krzyk. Policja została wezwana na miejsce krótko po godzinie 17:00. Payne zmarł niedługo potem.
Po tragicznym zdarzeniu, prokuratura w Argentynie wszczęła dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci Liama Payne'a. Kilka tygodni po wypadku aresztowano trzy osoby. Postawiono im zarzuty dotyczące porzucenia osoby w niebezpieczeństwie, co doprowadziło do jej śmierci, oraz dostarczania i ułatwiania dostępu do środków odurzających.