Założyciel i gitarzysta Black Sabbath wyrzucił Madonnę z próby zespołu
"Nie wiedziałem, kim jest ta dziewczyna" - powiedział Tony Iommi w radiu SiriusXM. Na jego usprawiedliwienie trzeba dodać, że rzecz miała miejsce 35 lat temu.
Lipcowa 35. rocznica wielkiego koncertu charytatywnego Live Aid spowodowała, że grono artystów, którzy wystąpili na tym historycznym wydarzeniu, postanowiło podzielić się wspomnieniami. Wśród nich był m.in. gitarzysta Black Sabbath, który opowiedział, że przy tej okazji odbył się jednorazowy zjazd członków oryginalnego składu zespołu.
"To była katastrofa, szczerze mówiąc. Mieliśmy zarezerwowany pokój na próby. Niby je rozpoczęliśmy, ale szybko przeszliśmy do dyskusji o dawnych, dobrych czasach i na tym zeszło nam większość czasu" - wspominał.
Tommi opowiedział, że sesja była zamknięta dla osób postronnych, ale do pokoju wdarły się dwie dziewczyny. "Powiedziałem do kogoś z naszej ekipy: 'Ej, ludzie wchodzą, powiedz im, żeby spadali'" - tłumaczył. Nie zauważył, że jedną z "fanek" była "Material Girl", czyli Madonna, która miała już status gwiazdy po wydaniu albumu "Like a Virgin". Osoba z obsługi, która ostatecznie wyprosiła niechcianych gości, powiedziała mu o tym. Wtedy - jak sam przyznał - poczuł się zażenowany.
Na krótko, bo - jak twierdzi - później nastąpiła noc intensywnego picia, która poprzedzała trudny dla całego składu Black Sabbath dzień, kiedy to musieli sobie na scenie radzić z ciężkim kacem.
Madonna w latach 80.
Zobacz zdjęcia amerykańskiej piosenkarki na początku jej wielkiej kariery.
Koncerty Live Aid zorganizowali Bob Geldof oraz Midge Ure, by zebrać pieniądze dla głodującej Etiopii. Występy, które odbyły się 13 lipca 1985 roku na stadionach Wembley (Londyn) oraz im. Johna F. Kennedy’ego (Filadelfia) obejrzało w telewizji 1,5 miliarda ludzi w ok. 100 krajach. Zespół Black Sabbath wystąpił w Filadelfii, obok m.in. Led Zeppelin, Bryana Adamsa, wspomnianej Madonny, Erica Claptona, Boba Dylana, Carlosa Santany, Tiny Turner i Micka Jaggera.