Reklama

"Wisiałem nieprzytomny kilkaset metrów nad ziemią". Frontman Fleshgod Apocalypse otarł się o śmierć

Zjawiskowa grupa Fleshgod Apocalypse z Włoch nagrała pierwszy od pięciu lat album. Źródłem inspiracji dla powstania materiału "Opera" był wypadek, z którego cudem uszedł z życiem Francesco Paoli, frontman i twórczy filar rzymskiego zespołu.

Zjawiskowa grupa Fleshgod Apocalypse z Włoch nagrała pierwszy od pięciu lat album. Źródłem inspiracji dla powstania materiału "Opera" był wypadek, z którego cudem uszedł z życiem Francesco Paoli, frontman i twórczy filar rzymskiego zespołu.
Francesco Paoli (Fleshgod Apocalypse) w akcji /Per Ole Hagen/Redferns /Getty Images

Do wypadku, który mógł skończyć się śmiercią 39-letniego wokalisty i multiinstrumentalisty, doszło w 2021 roku podczas wysokogórskiej wspinaczki.

"Wisiałem na linie, nieprzytomny, kilkaset metrów nad ziemią. W takich przypadkach rzeczywistość jest dużo bardziej przerażająca i wyniszczająca niż wyobraźnia. W momencie przebudzenia rozpocząłem walkę o pozostanie przy życiu. Z czasem walka ta zmieniła się w prawdziwą i niekończącą się drogę przez mękę, jako że nadal niosę krzyż, który tamtego feralnego dnia spoczął na moich barkach" - mówi Francesco Paoli.

Reklama

Fleshgod Apocalypse: Jak skonstruowano "Operę"? "To koszmar na jawie"

Mrożące krew w żyłach wydarzenia z górskich szczytów stały się kanwą, na podstawie której powstała "Opera", szósty longplay Fleshgod Apocalypse, materiał mogący - jak czytamy - zapoczątkować nowy muzyczny podgatunek - "opera metal" - bezprecedensową mieszankę ekstremalnego (death) metalu i elementów teatralnych.

"Najlepsze opowieści zawsze mają swe źródło w cierpieniu, to gorzka, lecz niezaprzeczalna prawda. Udało nam się przekształcić jedno z najgorszych życiowych doświadczeń w dzieło sztuki wyrażające nasz artystyczny rozwój. Zabieramy słuchaczy w podróż pełną skrajnych emocji, podczas której przeżyją to, przez co przeszedłem. To koszmar na jawie, ale i takie bywa nasze życie, po prostu przerażające" - wyjaśnia frontman Fleshgod Apocalypse.

"Przedstawiając tę podróż, która zaczyna się o mojego otarcia się o śmierć, a kończy na upragnionym fizycznym i psychologicznym odrodzeniu, zależało mi na ukazaniu każdego etapu mojej drogi krzyżowej, tak jakby to były akty opery, z dialogami czy wręcz wyznaniami wobec urojonych postaci, których stałą obecność odczuwałem podczas całego tego nieszczęśliwego wypadku. Album ten rzuci was w wir niepokojących i niepohamowanych emocji, w którym możecie doświadczyć cierpienia, strachu, rozpaczy, gniewu, rozgoryczenia, ale i determinacji, odwagi, nadziei oraz dogłębnej chęci odkupienia" - wylicza Paoli.

Uchwycić strach i desperację. "Mocna opowieść z muzykę, która zapiera dech w piersiach"

W powstaniu "Opery" kluczowa okazała się nagląca chęć namacalnego wręcz odzwierciedlenia emocjonalnej huśtawki nastrojów, które towarzyszyły Francesco w tamtej dramatyczniej sytuacji przed trzech lat.

"Wkrótce po wypisaniu mnie ze szpitala, błyskawicznie zacząłem z Francesco Ferrinim (pianistą w szeregach Fleshgod Apocalypse) komponować, choć nadal byłem przykuty do łóżka i niezdolny do grania. Pomysł zasadzał się na uchwyceniu nastroju tamtych dramatycznych dni, zachowując poczucie desperacji i strachu, które wciąż we mnie tkwiło po wypadku. Później dołączyli do nas pozostali, by rozwinąć te pomysły i stworzyć muzykę, na którą zasługuje tak mocna opowieść, muzykę, która zapiera dech w piersiach. Myślę, że wykonaliśmy to zadanie w 110 procentach" - zapewnia lider włoskich symfo / deathmetalowców.

Album "Opera", skonstruowany na wzór sztuki teatralnej w 10 aktach, zmiksował i poddał masteringowi uznany i nominowany do nagrody Grammy, duński producent Jacob Hansen. Okładka, wzorowana obrazach Caravaggia i Artemisiy Gentileschi z epiki wczesnego baroku, jest wspólnym dziełem artystki Felicity Fiorini i fotografa Francesco Esposito. Widzimy na niej Veronikę Bordacchini, sopranistkę Fleshgod Apocalypse, przedstawioną jako Muzykę - istotę wyższego rzędu, która przezwycięża społeczny i artystyczny rozkład czasów nam współczesnych.

Szósty longplay Fleshgod Apocalypse ujrzy światło dzienne 23 sierpnia nakładem niemieckiej Nuclear Blast Records (CD, na winylu, cyfrowo). Poznaliśmy już single "Bloodclock" i "Pendulum".

Fleshgod Apocalypse - szczegóły albumu "Opera" (tracklista):

1. "Ode to Art (De' Sepolcri)"
2. "I Can Never Die"
3. "Pendulum"
4. "Bloodclock"
5. "At War With My Soul"
6. "Morphine Waltz"
7. "Matricide 8.21"
8. "Per Aspera Ad Astra"
9. "Till Death Do Us Part"
10. "Opera".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fleshgod Apocalypse | nowa płyta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy