Wieloletni partner Ewy Demarczyk zdradził, z czym na co dzień musiała się mierzyć gwiazda. "Na okrągło były różne próby ataku"

Ewa Demarczyk urodziła się 16 stycznia 1941 roku w Krakowie. Początki jej kariery są związane z krakowskim klubem "Cyrulik", w którym działał kabaret Akademii Medycznej, gdzie debiutowała mając dwadzieścia lat. Tuż potem artystka trafiła do kultowej Piwnicy pod Baranami, a reszta stała się historią. Jak się jednak okazuje, kulisy życia polskiej gwiazdy nie były zawsze kolorowe. Wieloletni partner Ewy Demarczyk zdradził, jak wyglądała jego codzienność z wokalistką. Paweł Rynkiewicz odniósł się również do plotek o pobycie artystki w szpitalu psychiatrycznym.

Jerzy Baczyński i Ewa Demarczyk na Plebiscycie tygodnika "Polityka" w 1999 roku
Jerzy Baczyński i Ewa Demarczyk na Plebiscycie tygodnika "Polityka" w 1999 rokuStudio69 / Studio69 / ForumAgencja FORUM

Ewa Demarczyk rozkochała w sobie Polaków muzycznym wyczuciem, imponującą interpretacją utworów, wrażliwością i efektywnym zaangażowaniem w każdy projekt, którego się podjęła. Chciała być niezależna, emocjonalna i prawdziwa, aby to sztuka poezji śpiewanej wychodziła na pierwszy plan. I tak rzeczywiście było - dzięki czerni strojów, nikłości gestów i twarzy operującej tajnym spojrzeniem niby maska dramatycznego teatru udało jej się stworzyć postać, która zredefiniowała polską scenę.

Wieloletni partner Ewy Demarczyk wspomina artystkę. "Nie chciała śpiewać w domu"

W 1962 roku Ewa Demarczyk wygrała "Karuzelą z Madonnami" 1. Ogólnopolski Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie, a potem zdominowała ogólnopolski, 1. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, śpiewając "Taki Pejzaż" i "Czarne Anioły", czyli utwory, które w 1963 roku ukazały się na pierwszej płycie wokalistki. Nagrody, kolejne sukcesy w kraju, zagraniczne koncerty i praca ze znamienitymi kompozytorami doprowadziły artystkę do jej debiutanckiego albumu, zatytułowanego "Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego".

Paweł Rynkiewicz w rozmowie z Plejadą wyznał, że odbiór Ewy Demarczyk, jakoby ta miała oddzielać się od innych niewidzialną zasłoną, jest fałszywy i skonstruowany na potrzeby mediów. Wspomniał o książce "Czarny anioł": "Kilku dziennikarzy przeczytało tę książkę pobieżnie i w mediach stworzyli opinię o Ewie, że taka zasłona była. Nigdy nie było tej zasłony. Ewa nigdy nie uczestniczyła w tak zwanym życiu publicznym, więc nie miała się z czego wycofywać" - zdradził wieloletni partner Demarczyk, przyznając jednocześnie, że piosenkarka odczuwała brak spotkań z publicznością po ostatnim spektaklu, który odbył się w 1999 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu, a pomimo tego nie chciała śpiewać w domu.

Paweł Rynkiewicz odniósł się również do znużenia wścibstwem mediów oraz ucieczek przed nagabującymi paparazzi. "To było męczące. Na okrągło były różne próby ataku na nas. Próby fotografowania, nagabywania. Paparazzi chodzili po sąsiednich posesjach, licząc na to, że uda im się sfotografować Ewę przy pracach w ogrodzie. Sąsiedzi też się denerwowali. Były sytuacje, gdy sąsiedzi mówili, że za chwileczkę spuszczą psy, jak jeszcze raz ktoś mi się pojawi na ich posesji" - przyznał mężczyzna.

Czy Ewa Demarczyk przebywała w szpitalu psychiatrycznym? Jej odejście było niespodziewane

Jak się okazuje, medialne porównywania Ewy Demarczyk do Édith Piaf nie umknęły wieloletniemu partnerowi Polki. "W czym były podobne? W czarnych strojach scenicznych? Może początki tego porównania wywodzą się z wypowiedzi Bruna Coquatrix'a. W jednym z artykułów mówił o Ewie Demarczyk "druga Édith Piaf", ale w innym kontekście" - przyznał, sugerując publiczną chęć głębokiej nadziei, że Polka będzie w stanie wydobyć francuską piosenkę z "bagna".

"Źródła 'dobrze poinformowane' rozpowszechniły kolejną plotkę, jakoby Ewa po rozstaniu z drugim mężem przeszła załamanie nerwowe i przebywała na leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Nigdy nie była w szpitalu psychiatrycznym. Dużo tych nieprawdziwych informacji" - zdementował plotkę Rynkiewicz, dodając, iż Ewa na nic nie chorowała. "Po moim wyjściu ze szpitala Ewa chodziła ze mną na wszystkie badania kontrolne. Wtedy też przeszła przez wszystkie możliwe badania. Jeden z kardiologów stwierdził, że ma serce młodego sportowca. Nic nie zapowiadało jej śmierci. To było nagłe odejście, we śnie" - przyznał mężczyzna.

Natalia Sikora składa hołd Ewie Demarczyk: "Potrafiła interpretować prostego człowieka"Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas