Wandal-dowcipniś "zmodyfikował" słynny mural poświęcony Johnny'emu Cashowi

Zrobił to w ubiegłym tygodniu jednym, precyzyjnie wymierzonym strzałem. Mural upamiętniający zmarłego w 2003 roku gwiazdora muzyki country znajduje się na szczycie wysokiej wieży wodociągowej Kingsland, w jego rodzinnym mieście w stanie Arkansas. Żartowniś wykombinował, że jeśli trafi w okolice krocza sylwetki muzyka, to z dziurki poleci woda…

Mural upamiętniający Johnny'ego Casha znajduje się w Kingsland
Mural upamiętniający Johnny'ego Casha znajduje się w KingslandYouTubemateriał zewnętrzny

I poleciała. Dlatego muralowy Cash przez jakiś tydzień, aż do załatania dziurki, "sikał na przechodniów". Cieknące street artowe dzieło jednych oburzyło, innych rozbawiło. Szybko stało się wiralem w całych Stanach Zjednoczonych.

Do oburzonych należą przedstawiciele władz miasta i miejscowej policji. W lokalnym kanale telewizyjnym Fox 16, burmistrz Kingsland Luke Neal poinformował, że na wieży wodociągowej trwają prace naprawcze. By w ogóle do nich doszło, zbiornik ozdobiony sylwetką Casha musiał zostać całkowicie opróżniony. Co było niemałym problemem dla mieszkańców, bo właśnie stąd woda trafiała do ich kranów.

Władze miasta oszacowały koszty naprawy na ok. 5 tys. dolarów (ok. 22 tys. zł). "W większych miastach może się to wydawać mało, ale tutaj to dość spora kwota" - podsumował burmistrz.

Lokalna gazeta "The Northwest Arkansas Democrat-Gazette" doniosła, że sprawcą szkody okazał się 38-letni Timothy Sled. Aresztowano go 16 maja na podstawie zeznań świadków. Prawdopodobnie zostanie oskarżony o wandalizm i utrudnianie funkcjonowania ważnego obiektu publicznego. Za oba przestępstwa grozi mu kara do 16 lat więzienia.

Cytowany przez gazetę główny śledczy Gary Young z biura szeryfa hrabstwa Cleveland powiedział, że strzał do wieży został oddany z odległości ok. 300 metrów z karabinu dużego kalibru. Wydarzyło się to około północy, ale dla wyborowego strzelca to nie problem, bo mural jest podświetlony. Policja sprawdza jeszcze, czy Timothy Sled miał wspólnika.

Johnny Cash: 90 lat "Mężczyzny w Czerni"

Występował m.in. z Elvisem, był gospodarzem słynnego telewizyjnego show, ale największa sława przyszła do niego, gdy prezentował się na scenie samemu, w legendarnej, czarnej marynarce. Nigdy nie chciał dopasowywać się do trendów i sądził, że jest ostatnim banitą. Na zawsze pozostał sobą. Johnny Cash 23 lutego skończyłby 90 lat.

Johnny Cash przyszedł na świat 23 lutego 1932 roku. Wywodził się z niezbyt bogatej rodziny, a już jako pięciolatek pracował na polu bawełny wraz z rodzicami. Jak sam później mówił, to właśnie ten okres w jego wczesnym życiu wpłynął na zainteresowanie losem biednych, a także bardzo mocne im współczucie. Cash miał sześcioro rodzeństwa, a w 1944 roku jego brat zginął w tragicznym wypadku - został przecięty przez piłę podczas pracy. Pracował po to, by poprawić byt rodzinie Cashów, czego ponoć do końca życia wokalista nie mógł sobie wybaczyć. Johnny Cash w 1956 roku.Getty Images
Jako młodzieniaszek słuchał muzyki gospel, a matka uczyła go grać na gitarze - pierwsze piosenki pisał, gdy miał zaledwie 12 lat. Dla rozwoju muzycznego znaczące były audycje radiowe z tradycyjną irlandzką i szkocką muzyką, których często słuchał. W 1950 roku Johnny Cash wstąpił do Sił Powietrznych USA. Po przeszkoleniu technicznym służył w Eskadrze Radiowej jako operator kodu Morse'a i przechwytywał fale Armii Czerwonej. Po czterech latach odbywania służby wojskowej powrócił z charakterystyczną szramą na policzku - powstała ona po zabiegu wycięcia torbieli. Muzyk krótko po powrocie wziął ślub z Vivian Liberto, którą znał jeszcze z nastoletnich czasów. Ich korespondencyjny związek rozkwitł podczas pobytu Casha w wojsku. Doczekali się czwórki dzieci, ale ich małżeństwo było nieudane - głównie z winy muzyka, który nie był w stanie dać rodzinie domowego ciepła. Jego żona zajmowała się domem, a on koncertował i uzależniał się od alkoholu, narkotyków i leków. Przy okazji notorycznie zdradzał żonę, tak też w 1966 roku doszło do ich rozwodu. Na zdjęciu w 1965 roku.Getty Images
Johnny Cash nie bez przyczyny był nazywany "Mężczyzną w Czerni". To ta barwa towarzyszyła mu przez całą karierę. Chciał dzięki czerni solidaryzować się z najniższymi klasami społecznymi, wykluczonymi, biednymi, więźniami i z kloszardami. "Cześć, jestem Johnny Cash". Zwykle witał się krótko i zaczynał śpiewać "Folsom Prison Blues". Najsłynniejsze koncerty muzyka odbyły się w amerykańskich więzieniach w latach 60. To podczas nich śpiewał utworzy przepełnione goryczą, ale czasem dodające też otuchy odsiadującym wyroki mężczyznom. Występy w więzieniach zaowocowały dwoma kultowymi albumami: "At Folsom Prison" (1968 r.) i "At San Quentin" (1969 r.). Tu na zdjęciu po zatrzymaniu z powodu przewożenia niedozwolonych tabletek uspokajających i środków pobudzających w swoim bagażu w 1965 roku.Michael Ochs Archives/Getty ImagesGetty Images
Pierwsze przeboje - "Hey Porter" oraz "Cry! Cry! Cry!" nagrał w 1955 roku. Premierowe utwory powstawały w legendarnym Sun Records, gdzie spotkał się m.in. z Elvisem Presleyem, Carlem Perkinsem i Jerrym Lee Lewisem. Zarejestrowane przez nich jam session z 1956 roku przeszło do historii rock'n'rolla, a grupę nazywano z uwagi na taką samą nazwę albumu, "Million Dolar Quartet". W tym samym roku ukazał się wielki przebój "I Walk The Line". Podczas tras koncertowych muzykowi w trasie towarzyszyła inna gwiazda country, June Carter. To o nią była - w dodatku słusznie - zazdrosna żona Casha. Niedługo po rozwodzie, związał się z nią już oficjalnie, a wkrótce para się pobrała. Johnny Cash i June Carter w 1968 roku.Michael Ochs Archives/Getty ImagesGetty Images
Para bardzo się kochała - June przez dziesięciolecia wspierała Johnny’ego w uzależnieniach, a gdy chciał znów zażywać amfetaminę spuszczała jego narkotyki w toalecie. W 1970 roku przyszedł na świat syn, John Carter Cash - jedyne dziecko małżeństwa. Odtąd Cashowie byli wręcz nierozłączni, aż do maja 2003 roku, kiedy June zmarła. "Nigdy wcześniej nie widziałem Johnny'ego w takim stanie, tak zdruzgotanego" - wspominał producent ostatnich nagrań Casha, Rick Rubin. Zaraz po jej śmierci mówił, że teraz żyje już tylko dla muzyki. Johnny dołączył do niej zaledwie cztery miesiące później. Cashowie w 1969 roku.ABC Photo Archives/Disney General Entertainment Content via Getty ImagesGetty Images
Johnny Cash był artystą jedynym w swoim rodzaju - z nietuzinkowym charakterem i charyzmą. Uważał, że reprezentuje romantyczne uosobienie banity, któremu wolno wszystko. W 1965 roku zabrał swojego siostrzeńca kamperem na ryby, a w konsekwencji omal nie zginął. Cash oskarżał o nagły pożar samochodu jego wadliwy układ wydechowy, ale towarzysz twierdził, że nieprzejmujący się niczym “Mężczyzna w czerni” wzniecił ogień, gdy pod wpływem narkotyków chciał się ogrzać. Później nie robił sobie nic z konsekwencji czynów, a wówczas z powodu jego zachowania spłonęło 206 hektarów lasu i zginęło ponad 50 zagrożonych wyginięciem kondorów kalifornijskich. Cash mówił wówczas: “Mam gdzieś te wasze cholerne żółte myszołowy”, wyjawiając swój stosunek do rzeczywistości. Ostatecznie małżeństwo z June Carter nieco odmieniło jego nastawienie do życia, a za spalenie lasu zapłacił grzywnę w wysokości ponad 80 tysięcy dolarów. Cash w latach 70.Michael Ochs Archives/Getty ImagesGetty Images
Nie był to jedyny konflikt z prawem muzyka. W swojej kartotece miał głównie sprawy związane z nielegalnymi lekami, narkotykami i alkoholem i ich nadużywaniem. Jedna z sytuacji w 1967 roku spowodowała, że zaczął poważnie zastanawaić się nad swoim zachowaniem. Został wówczas zatrzymany po spowodowaniu wypadku. Chciał wówczas przekupić szeryfa Ralpha Jonesa, bo przewoził niedozwoloną ilość leków w swoim bagażu. Ten jednak nie zgodził się przyjąć pieniędzy, a jedynie dał mu słuszną reprymendę. Szeryf miał przestraszyć Casha, że jeśli dalej będzie tak postępował, to zmarnuje swój potencjał i wkrótce wpadnie w tarapaty, z których nie będzie już ucieczki. Ta rozmowa zapadła mu w pamięć do końca życia. By “odpłacić się” szeryfowi, przyjechał do lokalnej miejscowości LaFayette, by zagrać koncert oraz zebrać pieniądze dla szkoły. “Przez jakiś czas zażywałem tabletki, a wkrótce tabletki zaczęły zażywać mnie” - mówił w 1997 roku Johnny Cash. Johnny i June Cash w 1983 roku.ABC Photo Archives/Disney General Entertainment Content via Getty ImagesGetty Images
Johnny Cash próbował także sił jako aktor, a w latach 70. prowadził niezwykle popularny “The Johnny Cash Show”, w którym gościł najgorętsze muzyczne nazwiska. Często niektórzy odzyskiwali w programie dawną sławę, a mniej znani twórcy stawali się wielkimi gwiazdami. Choć Cash dla kręgu fanów country był wielką gwiazdą, to trudno było mu się odnaleźć w zmieniających się czasach. W latach 80. jego sława mocno przygasła, a muzyk koncertował wykonując głównie dawne przeboje. Nowe albumu sprzedawały się fatalnie. Między innymi wtedy, w 1987 roku, wystąpił na festiwalu w Sopocie. Aż do momentu, w którym spotkał producenta Ricka Rubina. Wydany w 1993 roku album “American Recordings”, na którym wykonywał klasyczne kompozycje różnych artystów jedynie przy akompaniamencie swojej gitary był dla niego, a także odbiorców niezwykłym powiewem świeżości. Nazwisko Casha znów było wymieniane w pierwszej lidze najpopularniejszych muzyków. KMazur/WireImageGetty Images
W 1994 roku Cash został główną gwiazdą festiwalu Glastonbury. Jak sam przyznawał, był to jeden z najjaśniejszych punktów w całej jego karierze. Po wydaniu dobrze sprzedającego się albumu nadszedł czas na kolejne wydawnicze sukcesy. Zaczął współpracę z Tomem Pettym i wydał kolejne albumy: "Unchained" (otrzymał za nią Nagrodę Grammy), "American III: Solitary Man" oraz ostatni wydany za życia album "American IV: The Man Comes Around". Pod koniec życia Cash cierpiał na problemy zdrowotne, a dzięki perturbacjom, które działy się w jego życiu, wiele lat wcześniej nawrócił się. Teraz podczas każdej choroby, przy szpitalnym łóżku czuwała ukochana June Carter. Cash w 1994 roku.Peter Macdiarmid/Getty ImagesGetty Images
Ostatnie lata życia były wielkim powrotem Casha na scenę - były też dla niego zdrowotną katorgą. Zapalenie płuc, błędna diagnoza choroby Parkinsona, choroba układu nerwowego spowodowana cukrzycą... W pewnym momencie, w 1997 roku, lekarze stwierdzili, że Johnny'emu zostało jedynie 18 miesięcy życia. Przez cały czas u jego boku stała kobieta, która stała się najlepszą przyjaciółką i towrzyszką życia. W 2003 roku nagrał teledysk do jednej z najbardziej znanych piosenek w swoim katalogu, "Hurt". Widzimy na nią schorowanego Casha, a także przebitki z przeszłości. W tle możemy zobaczyć June, która przygląda się mężowi. Tak też było między nimi przez całe życie - jak anioł June Carter pilnowała swojego męża. KMazur/WireImageGetty Images
June zmarła 15 maja 2003 roku. Johnny po tej stracie nie mógł się pozbierać. Jego życie w jedną chwilę straciło cały sens. Pozostały mu tylko wspomnienia o ukochanej oraz muzyka. Ponoć przed śmiercią żony obiecał jej, że nie załamie się i będzie nagrywał nowe utwory. Wkrótce spotkał się znów z Rickiem Rubinem i stworzyli kilka piosenek. Wizyty w studiu przeplatały się jednak z wizytami w szpitalu. Cash przez większość czasu w ostatnich chwilach życia nagrywał na wózku inwalidzkim w swojej leśniczówce, opłakując stratę żony.Rick Diamond/WireImageGetty Images
Legendarny Johnny Cash zmarł 12 września 2003 roku, zaledwie 4 miesiące po swojej żonie. Jeszcze w lipcu tegoż roku zagrał ostatni koncert, którym oddał jej hołd. "Duch June Carter przyćmiewa mnie dziś swą miłością, którą mnie obdarzała i miłością, którą obdarzałem ją ja. Łączymy się gdzieś pomiędzy tym miejscem, a Niebem. Przyjechała na krótką wizytę, jak sądzę, z Nieba, aby odwiedzić mnie dziś wieczorem, aby dodać mi odwagi i inspiracji, tak jak zawsze. Nigdy nie przestała być dla mnie ucieleśnieniem odwagi i inspiracji. Dziękuję Bogu za June Carter. Kocham ją całym sercem" - przeczytał wówczas uczestnikom koncertu. Mówiło się wówczas, że mąż i żona znów są razem, szczęśliwi. Na zdjęciu Johnny Cash i Kirk Douglas w 2002 roku. Obaj zostali wówczas odznaczeni przez prezydenta George'a W. Busha medalem za zasługi dla amerykańskiej kultury.Mark Wilson/Getty ImagesGetty Images
Johnny Cash i jego "Ring of Fire"IplaIPLA
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas