Wandal-dowcipniś "zmodyfikował" słynny mural poświęcony Johnny'emu Cashowi
Zrobił to w ubiegłym tygodniu jednym, precyzyjnie wymierzonym strzałem. Mural upamiętniający zmarłego w 2003 roku gwiazdora muzyki country znajduje się na szczycie wysokiej wieży wodociągowej Kingsland, w jego rodzinnym mieście w stanie Arkansas. Żartowniś wykombinował, że jeśli trafi w okolice krocza sylwetki muzyka, to z dziurki poleci woda…
I poleciała. Dlatego muralowy Cash przez jakiś tydzień, aż do załatania dziurki, "sikał na przechodniów". Cieknące street artowe dzieło jednych oburzyło, innych rozbawiło. Szybko stało się wiralem w całych Stanach Zjednoczonych.
Do oburzonych należą przedstawiciele władz miasta i miejscowej policji. W lokalnym kanale telewizyjnym Fox 16, burmistrz Kingsland Luke Neal poinformował, że na wieży wodociągowej trwają prace naprawcze. By w ogóle do nich doszło, zbiornik ozdobiony sylwetką Casha musiał zostać całkowicie opróżniony. Co było niemałym problemem dla mieszkańców, bo właśnie stąd woda trafiała do ich kranów.
Władze miasta oszacowały koszty naprawy na ok. 5 tys. dolarów (ok. 22 tys. zł). "W większych miastach może się to wydawać mało, ale tutaj to dość spora kwota" - podsumował burmistrz.
Lokalna gazeta "The Northwest Arkansas Democrat-Gazette" doniosła, że sprawcą szkody okazał się 38-letni Timothy Sled. Aresztowano go 16 maja na podstawie zeznań świadków. Prawdopodobnie zostanie oskarżony o wandalizm i utrudnianie funkcjonowania ważnego obiektu publicznego. Za oba przestępstwa grozi mu kara do 16 lat więzienia.
Cytowany przez gazetę główny śledczy Gary Young z biura szeryfa hrabstwa Cleveland powiedział, że strzał do wieży został oddany z odległości ok. 300 metrów z karabinu dużego kalibru. Wydarzyło się to około północy, ale dla wyborowego strzelca to nie problem, bo mural jest podświetlony. Policja sprawdza jeszcze, czy Timothy Sled miał wspólnika.
Johnny Cash: 90 lat "Mężczyzny w Czerni"
Występował m.in. z Elvisem, był gospodarzem słynnego telewizyjnego show, ale największa sława przyszła do niego, gdy prezentował się na scenie samemu, w legendarnej, czarnej marynarce. Nigdy nie chciał dopasowywać się do trendów i sądził, że jest ostatnim banitą. Na zawsze pozostał sobą. Johnny Cash 23 lutego skończyłby 90 lat.