W preselekcjach do Eurowizji dostała zero punktów! Steczkowska zabiera głos

Justyna Steczkowska brała udział w preselekcjach do konkursu Eurowizji 2024. Juror reprezentujący Telewizję Polską przyznał jej zero punktów, co sprawiło, że przegrała z piosenką Luny "The Tower". Gwiazda ujawniła, czy odczuwa żal z tego powodu.

Justyna Steczkowska
Justyna SteczkowskaAKPA

Justyna Steczkowska z piosenką "WITCH-ER Tarachoro" startowała w preselekcjach do Eurowizji 2024. Od jurora z Telewizji Polskiej otrzymała zero punktów, przez co zajęła drugie miejsce, przegrywając z Luną niewielką różnicą.

Przypomnijmy, że gwiazda reprezentowała Polskę w finale konkursu w 1995 roku z utworem "Sama".

"Wtedy to było wielkie przeżycie (...) Teraz Eurowizja nie robi takiego wrażenia. Więc jak ja tam pojechałam i zobaczyłam to wszystko do minuty, do sekundy policzone, wszyscy są dla Ciebie mili, wszyscy cię wspierają. Jakiś raj! Produkcyjnie to było wszystko genialnie zrobione. (...) Bardzo fajne przeżycie. Wspaniałe" - z radością wspominała występ w rozmowie z Party.

Przyznała wówczas, że bardzo przeżywała zajęcie 18. miejsca: "Wracałam do kraju to bardzo płakałam (...) Przyznam szczerze, że to był dla mnie duży cios (...) Z drugiej strony pomyślałam sobie: 'no, a gdybym pojechała z czymś innym?' Jednak to [wystąpienie - przyp. red.] było takie moje i tak chciałam się zaprezentować".

Justyna Steczkowska o preselekcjach do Eurowizji 2024: "Nie mam żalu"

W rozmowie z Pomponikiem Steczkowska zdradziła, czy odczuwa żal z powodu gorzkiej punktacji przedstawiciela TVP w ostatnich preselekcjach.

"Bez przesady, nie mam żadnego żalu. Dostałam zero, zdziwiło mnie to, ale ja nie kumuluję w sobie żadnych żali" - ujawniła w wywiadzie.

Podkreśliła, że w ciągu ostatnich miesięcy zaangażowała się w inne projekty, które byłyby trudne do zrealizowania, gdyby brała udział w Eurowizji.

"Przyniosło mi to dużo fajnych rzeczy. Znalazłam nowy sposób na wyrażanie siebie, a bez takiej presji, którą była dla mnie Eurowizja, nie zrobiłoby się tego tak szybko (...) musiałam się spiąć, doprowadzić to do końca, zaangażować wielu ludzi do pracy. Mnóstwo młodych ludzi zaczęło odtwarzać moje piosenki (...)" - stwierdziła.

Odniosła się również do pytania, czy jej zdaniem decyzja jurora była wymierzona bezpośrednio w jej osobę.

"Jeśli to było personalne, to nie jest mój problem, ale nie sądzę. Nie chciałabym nikogo oskarżać, nie siedzę w niczyjej głowie. Nie będę tworzyła teorii, które nie istnieją i mogą być nieprawdziwe" - dodała na końcu.

To ona poprowadzi nową edycję „Twoja twarz brzmi znajomo”Newseria Lifestyle/informacja prasowa
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas