TVP pokazała wywiad z zabójcą Andrzeja Zauchy w 30. rocznicę śmierci wokalisty. "Ogromny szok"
W 30. rocznicę śmierci Andrzeja Zauchy w "Pytaniu na śniadanie" wyemitowano wywiad z zabójcą piosenkarza. Co na antenie TVP powiedział francuski reżyser i scenarzysta Yves Goulais, który zbrodnię popełni z zazdrości o swoją żonę Zuzannę Leśniak (ona również zginęła z jego rąk)?
Andrzej Zaucha to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych polskich wokalistów. Jego przeboje - "Byłaś serca biciem", "Bądź moim natchnieniem" czy "C'est la vie" śpiewały całe pokolenia Polaków.
Andrzej Zaucha - wokalista wszech czasów
Debiutował jako perkusista w zespole Czarty, by wkrótce zostać solistą w grupie Telstar. W 1969 roku stanął na czele Dżambli, a dwa lata później został wokalistą słynnej Anawy. Przez niemal całe lata 70. (1973-1979), występował za granicą, głównie w Niemczech, a solową karierę rozpoczął dopiero w 1980 roku. Za swojego życia wydał zaledwie trzy autorskie płyty. Wydany w 1987 roku album "Stare, nowe, najnowsze", z którego pochodzi najwięcej przebojów Zauchy, m.in. "Myśmy byli sobie pisani" czy "C'est la vie".
Młodsi odbiorcy mogą znać go z czołówki jednej z kreskówek. Niewielu wie, że to on także śpiewał czołówkę do słynnej wieczorynki "Gumisie". Muzyk miał wiele planów, które przerwała jego tragiczna śmierć.
Podczas prac nad sztuką w Teatrze STU, owdowiały i osamotniony Zaucha (w sierpniu 1989 r. na skutek udaru mózgu zmarła jego 39-letnia żona Elżbieta) zbliżył się do aktorki, Zuzanny Leśniak. Spędzali ze sobą sporo czasu, a Andrzej zaczął odzyskiwać wiarę w życie. Zuzanna natomiast miała czuć się opuszczona w małżeństwie. Gdy mąż Leśniak - francuski reżyser i scenarzysta Yves Goulais - dowiedział się o tym, że jego żona spotyka się z Zauchą, a w końcu nakrył ich, mocno się wściekł.
Zabójca Andrzeja Zauchy udzielił wywiadu TVP
W 30. rocznicę śmierci Zauchy w "Pytaniu na śniadanie" pojawił się wspominkowy materiał, w którym wyemitowano wywiad z Goulais'em. Jego wypowiedzi pokazano na ekranie, a ich treść czytał lektor.
"Ona wiedziała, że ja będę tego dnia. Są świadkowie, tu policja mogła i to sprawdzić. To nie była niespodzianka. O 9 rano tego dnia miałem tam być, wracałem z zagranicy z kolegą z Włoch. To nie była 5 rano i jakieś 'sprawdzam cię'. Jak rozwaliłem te drzwi, spodziewałem się czegoś innego, niż to, co znalazłem, że mój kolega Andrzej stoi przerażony. To był ogromny szok, który w moim odczuciu po 30 latach miał wpływ - ten szok" - powiedział Goulais.
Wiosną tego roku pojawiły się informacje, że reżyser (obecnie posługuje się zmienionymi personaliami) pracuje dla TVP.
"Byłem ledwo dwa czy trzy lata w Polsce jako Polak z wyboru. To był mój kraj, chciałem mieszkać tu, ale byłem nowy, świeży w Polsce, więc i słabszy z tego względu. To wszystko zrobiło, że zamiast godnie i pokornie to znieść, to zachowałem się po prostu jak barbarzyńca. To był totalny chaos. Miałem 30 lat, tak że właśnie taki młody nie byłem, to powinienem reagować jak dojrzały, dorosły, mocny mężczyzna, który niestety przegrał. Ja nie potrafiłem panować nad emocjami i to jest to" - mówił Goulais.
Mąż Zuzanny Leśniak wprost powiedział wokaliście, że będzie musiał go zabić. Uznał, że samodzielnie wymierzy mu sprawiedliwość.
10 października 1991 r. wieczorem pojawił się na parkingu przed teatrem STU. W kierunku wysiadających z auta Andrzeja Zauchy i Zuzanny Leśniak oddał osiem strzałów. Ostatni pocisk rykoszetem trafił jego żonę, która po kilku dniach zmarła w szpitalu.
"Spowodowałem śmierć żony niechcący. Chcę odpokutować winę i żadna kara nie będzie dla mnie za surowa" - mówił Goulais, który został skazany na 15 lat więzienia. W grudniu 2005 r. wyszedł z więzienia na 10 miesięcy przed odbyciem całej kary.