Travis Scott zapłaci za pogrzeby ofiar festiwalu Astroworld. Osiem osób zginęło
W ubiegły piątek, podczas występu Scotta na festiwalu Astroworld, fani ruszyli gwałtownie pod scenę, miażdżąc i tratując się nawzajem. Dwa dni po tragedii gwiazdor rapu zadeklarował, że zwróci koszty pochówku ośmiu osób, które wówczas zmarły.
Ofiary miały od 14 do 27 lat. Ponadto kilkaset osób doznało obrażeń. Krótko po tragedii raper wydał oświadczenie, w którym wyznał, że jest "całkowicie zdruzgotany" tym faktem i zaoferował pomoc rodzinom poszkodowanych.
Teraz Travis Scott (zobacz!) skonkretyzował na czym owa pomoc ma polegać. Jak podało CNN, po pierwsze: pokryje koszty pogrzebów ofiar. Po drugie: nawiązał współpracę z internetowym serwisem BetterHelp, który świadczy usługi poradnictwa i terapii online. Osoby dotknięte tragedią mogą liczyć na miesięczną terapię online. Scott odwołał też swój koncert na kolejnym festiwalu Day N Vegas (12-14 listopada).
Według magazynu "Spin" do tej pory wpłynęło 36 pozwów sądowych oskarżających organizatorów festiwalu o zaniedbania. Organizatorzy zadeklarowali na razie zwrot pieniędzy za bilety.
Festiwal Astroworld odbył się w kompleksie NRG Park w Houston. Według wstępnych informacji uzyskanych od miejscowej policji, artysta wszedł tego dnia na scenę ok. 20.40 czasu lokalnego. Wówczas widzowie zaczęli gwałtownie przepychać się w jego stronę.
Już przed rozpoczęciem koncertu kilka osób miało ucierpieć w biegu po jak najlepsze miejsca. Później, w wyniku chaosu, jaki zapanował pod sceną i nieustającego naporu tłumu, jedenaście osób trafiło do szpitala, większość w wyniku zatrzymania akcji serca. Osiem z nich zmarło. Ostatecznie rannych zostało ponad 300 osób, a 25 potrzebowało hospitalizacji.
Jeden ze świadków tej sytuacji, cytowany przez serwis "ABC News", stwierdził, że gdy Scott wszedł na scenę, tłum zaczął pędzić w jego kierunku. "Wszyscy wokół ciebie omdlewali i starali się pomóc sobie nawzajem. Ale po prostu nie można się było ruszyć. Nie dało rady nic zrobić. Nie byliśmy w stanie nawet podnieść rąk" - powiedział uczeń szkoły średniej, Nick Johnson. Świadek dodał, że raper wyglądał tak, jakby wiedział, że coś dzieje się w tłumie, "ale nie rozumiał powagi sytuacji".