Tom Morello kontra Bush

"Wojna z Irakiem nigdy się nie zakończyła" - twierdzi muzyk w wywiadzie dla tygodnika "New Musical Express". "Stany Zjednoczone przez ostatnich 10 lat na zmianę bombardowały, a potem wprowadzały strefę zakazu lotów. Spójrzcie na statystki Organizacji Narodów Zjednoczonych - co najmniej milion osób, w tym pół miliona dzieci, zmarło wskutek bombardowań lub sankcji gospodarczych".

"Jeżeli Bush zaatakuje Irak, powinno to być traktowane jako zbrodnia wojenna, a sam prezydent powinien być osądzony przed międzynarodowym trybunałem. Kolejne działania wojenne są nieuzasadnione" - tłumaczy słynny gitarzysta.

"Główne przyczyny terroryzmu to wojskowa i ekonomiczna dominacja USA oraz zaangażowanie Stanów na Bliskim Wschodzie. Prawdziwą osią zła są epidemia ubóstwa i wyścig zbrojeń, który przynosi korzyści tylko nielicznym. Czy bombardowanie Iraku naprawdę doprowadzi do zlikwidowania terroryzmu?" - pyta retorycznie Morello.

Po czym szybko dodaje: "Nie ma lepszego sposobu na wygranie wyborów, niż pokazać się jako ten, który walczy z terroryzmem. Nikt nie zauważa przy okazji, że amerykańska gospodarka może się przez to wykończyć".

Morello twierdzi też, iż jedyną możliwością na poprawienie tej sytuacji jest wyjście ludzi na ulice. Nie wydaje mu się, by salonowe rozmowy mogły cokolwiek zmienić.

"Według mnie angażowanie się w rozmowy z Białym Domem nic nie da - siła pochodzi od tłumów na ulicy. Nie sądzę, żebyś mógł zapukać do drzwi Białego Domu z tekstem: Przepraszam pana, czy mógłbym prosić o pokój i sprawiedliwość na świecie? Nie tędy droga".