Terrorizer najszybszy na świecie?
Reaktywowana w 2005 roku, legendarna amerykańska formacja Terrorizer już w styczniu rozpocznie sesję nagraniową niecierpliwie oczekiwanego następcy przełomowego dla grindcore'a i death metalu albumu "World Downfall" z 1989 roku. Płytę wyda wytwórnia Century Media. "Pete Sandoval (Morbid Angel) zagra najszybsze partie perkusji w historii nagrań" - zapowiada Jesse Pintado, gitarzysta zespołu, grający do niedawna w Napalm Death.
Dzisiejszy skład Terrorizer uzupełniają jeszcze gitarzysta Tony Norman (Monstrosity, Morbid Angel) i wokalista Tony Militia (Resistant Culture).
Informacja ta kończy jednocześnie toczące się wśród fanów wielomiesięczne dyskusje i spekulacje na temat udziału w nowym albumie oryginalnego wokalisty Oscara Garci (dziś w Nausea) i Davida Vincena, który w Terrorizer pełnił rolę basisty, zanim jeszcze dołączył do składu Morbid Angel, stając się jednym z najbardziej cenionych wokalistów sceny deathmetalowej.
"To duży krok do przodu dla każdego zaangażowanego w Terrorizer, tym bardziej miło nam ogłosić te wspaniałe wieści" - skomentował dołączenie zespołu do szeregów Century Media Records Jesse Pintado, gitarzysta Terrorizer.
"To będzie coś innego, lecz wciąż w stylu Terrorizer" - dodał.
I chyba rzeczywiście należy się spodziewać czegoś nieco odmiennego. Na drugim albumie mają się ponoć znaleźć klasyczne partie fortepianu, industrialnych hałasów i pieśni.
Następca "World Downfall" (Earache Records, 1989) zawierać będzie ponad 13-minutową kompozycję, nad którą trwają aktualnie prace oraz najszybsze partie perkusji, jakich świat jeszcze nie słyszał.
"To będzie podobne do pierwszego albumu Terrorizer. To znaczy, brzmienie płyty będzie mniej więcej takie samo. Może tylko zagram trochę szybciej" - mówił już latem 2005 roku Pedro "Pete" Sandoval, uważany za jednego z najlepszych perkusistów ekstremalnej sceny metalowej.
Ile w tym prawdy przekonamy się późną wiosną 2006 roku.
Warto dodać, że debiutancki album "World Downfall", który wstrząsnął metalową sceną kilkanaście lat temu, został wydany już po zakończeniu przez zespół działalności. Kultową dziś płytę, która zainspirowała rzesze innych muzyków i grup, nagrano w całości i zmiksowano w ciągu zaledwie 8 godzin!
"World Downfall" była też jednym z pierwszych materiałów wyprodukowanych przez cenionego obecnie Scotta Burnsa ze studia "Morrisound", a brzmienie pierwszej płyty Terrorizer określiło standardy tzw. deathmetalowej produkcji.
Sesja nagraniowa nie zatytułowanego jeszcze, nowego albumu ma ruszyć już w styczniu. Zespół przygotowuje również DVD.