Tak wyglądały ostatnie chwile Whitney Houston. Ujawnili to po latach
Tina Brown, szwagierka Whitney Houston, zdradziła, jak wyglądały ostatnie chwile przed śmiercią piosenkarki. Rzuciła nowe światło na sprawę.
Z podziwu dla jej fenomenalnego śpiewu nadano jej przydomek The Voice, czyli Głos.
Jej płyty należą do najlepiej sprzedających się w historii, a dzięki ogromnej liczbie zdobytych nagród trafiła do "Księgi rekordów Guinnessa".
My poznaliśmy Whitney jako roześmianą i roztańczoną dziewczynę w teledysku "I Wanna Dance with Somebody" (zobacz!), który w 1987 roku królował także w polskiej telewizji. Jednak w życiu nie było jej do śmiechu.
W wyniku tragicznych zdarzeń w życiu, gwiazda popadła w uzależnienie od narkotyków.
Zmarła w hotelu w Beverly Hills 11 lutego 2012 roku w wyniku przypadkowego utonięcia, do którego mogło przyczynić się zażycie kokainy i problemy z sercem.
Do smutnego końca wielkiej piosenkarki powróciła w wywiadzie jej szwagierka, Tina Brown. "Całymi dniami siedziała zamknięta w sypialni w kałużach moczu, paląc crack. Nawet się nie myła, a podczas transów narkotycznych sama się okaleczała" - mówiła kobieta w rozmowie z "National Enquirer". "Gdy trzeźwiała, mówiła, że zaatakował ją diabeł" - wspominała.
***Zobacz także***