Stan Borys dziękuje za pomoc: Życie jest kruche
Na facebookowym profilu Stana Borysa pojawiły się dwa nowe wpisy.
Przed ubiegłym weekendem Stan Borys nagle poczuł się gorzej. Jego znajomy zadzwonił do zaprzyjaźnionego z wokalistą lekarza, który zlecił szybkie wezwanie karetki. Artystę przewieziono do szpitala - muzyk przez wiele godzin przebywał na OIOM-ie.
Przebywająca wówczas w Nowym Jorku (tam wspólnie prowadzą drugi dom) partnerka wokalisty, Anna Maleady, szybko wsiadła do samolotu, by być przy ukochanym w Warszawie.
Lekarze początkowo podejrzewali udar, z kolei "Super Express" podał, że było to niedotlenienie mózgu, które mogło zostać wywołane przez zaburzenia pracy układów oddechowego, krwionośnego lub nerwowego.
"Lekarze dzielnie walczą. Jego stan jest stabilny, ale nadal bardzo ciężki. Na razie zachowujemy spokój" - powiedziała Maleady w rozmowie z "Faktem".
Na facebookowym profilu 77-letniego wokalisty pojawiły się dwa nowe wpisy.
"Chciałbym wyrazić swoją głęboką wdzięczność za natychmiastowe wsparcie formalno-prawne w tak trudnych dla mnie chwilach, dlatego zachęcam do przekazania 1% podatku na rzecz Fundacji LEX NOSTRA (nr KRS 0000365293), wyciągnęła do mnie pomocną dłoń" - napisał Borys.
Nad ranem w piątek (8 lutego) dodał krótko: "Życie jest kruche" z emotką serca.
Początki muzyczne Stana Borysa to grupa Blackout (1965-67), w której towarzyszył m.in. Tadeuszowi Nalepie i Mirze Kubasińskiej. Kolejne lata (1968-70) spędził w zespole Bizony (sprawdź utwór "Nie spada z nieba los"!), by później rozpocząć karierę solową (posłuchaj piosenki "Mój przyjaciel deszcz"!).
W połowie lat 70. wyjechał na stałe do Ameryki Północnej, mieszkał w m.in. Chicago i Las Vegas (USA) oraz Toronto (Kanada). Obecnie dzieli swój czas pomiędzy Polskę a USA.
