Reklama

Skandal przed galą Grammy: Zawieszona szefowa ujawnia oburzające praktyki

Na kilka dni przed galą Grammy amerykańskie media informują o gigantycznej aferze wokół Narodowej Akademii Sztuki i Techniki Rejestracji, czyli instytucji, która przyznaje najbardziej prestiżowe nagrody muzyczne w USA. Szefowa Grammy, Deborah Dugan została zawieszona, a krótko po tej decyzji, złożyła skargę na Akademię, ujawniając, jak blokowano jej przeprowadzanie zmian.

Na kilka dni przed galą Grammy amerykańskie media informują o gigantycznej aferze wokół Narodowej Akademii Sztuki i Techniki Rejestracji, czyli instytucji, która przyznaje najbardziej prestiżowe nagrody muzyczne w USA. Szefowa Grammy, Deborah Dugan została zawieszona, a krótko po tej decyzji, złożyła skargę na Akademię, ujawniając, jak blokowano jej przeprowadzanie zmian.
Szefowa Grammy została odsunięta od władzy po tym, jak próbowała wprowadzić zmiany m.in. w procedurze nominowania artystów do nagrody /Bryan Bedder /Getty Images

Oficjalną przyczyną usunięcia (formalnie wysłania na przymusowy urlop) CEO Grammy, Deborah Dugan, ze stanowiska były "obawy rady nadzorczej" oraz zarzuty niewłaściwego postępowania wobec jednej z członkiń Akademii.

Media podają jednak, że Dugan straciła stanowisko za zwrócenie uwagi na nieprawidłowości w głosowaniu nad nominacjami do Grammy i wielomilionowe nadużycia finansowe członków organizacji. Wszelkie próby zmian były pacyfikowane, aż w końcu doszło do odsunięcia pierwszej kobiety na tym stanowisku od władzy.

Sama Deborah nie milczała zbyt długo i postanowiła naświetlić jak działa wspomniana instytucja od środka. Kobieta złożyła skargę do Komisji ds. Równego Zatrudnienia. Jej oficjalną treść mediom przekazał prawnik Dugan, Douglas Wigdor.

Reklama

Oskarżająca The Recording Academy Dugan zwróciła uwagę przede wszystkim na seksizm panujący wewnątrz organizacji, której przewodniczyła. Kobieta użyła określenia "klubu dla chłopców" w stosunku do relacji, jakie zastała na miejscu.

Jako przykład podała nieprawidłowości w głosowaniu nad nominacjami do Grammy, które prowadzą do nadreprezentacji białych mężczyzn wśród wyróżnianych wykonawców. Deborah opisała jak wygląda proces nominacyjny. Najpierw zgłoszenia kandydatur rozpatrywane są przez 12 tys. członków. Następnie 20 najlepszych propozycji trafia do tajnych komisji ds. przeglądu nominacji. Te w latach 2015 - 2017 w 74 procentach składały się z białych mężczyzn.

Komisje zawężają propozycje do ośmiu i według Dugan wtedy właśnie dochodzi do korupcji. Zarząd Akademii, gdy tylko mógł naciskał, aby wśród nominowanych znaleźli się artyści, z którymi posiadano dobre stosunki, nawet gdy nie otrzymali wcześniejszych rekomendacji. Według niej w tym roku aż 30 artystów otrzymało szansę na statuetkę poza procedurą. Co więcej zarząd mógł umieszczać, mimo sprzeciwu CEO, nominowanych artystów w komitetach decydujących o nagrodach.

Deborah Dugan miała również zastrzeżenia do prawnika działającego przy instytucji, Joela Katza, który miał otrzymać 15 milionów dolarów za pracę przy Akademii przez kilka ostatnich lat. Mężczyźnie płacono również 250 tys. dolarów za porady w nagłych przypadkach. Prezes zwróciła uwagę na fakt, że cała instytucja działa non-profit, przez co takie praktyki były szkodliwe dla całej Akademii.

Kobieta rządząca Grammy chciała przerwać ten proceder i zatrudnić wewnętrznego prawnika, jednak na to nie zgodził się zarząd, który wręcz domagał się podwyższenia uposażenia Katza oraz jego biznesowego partnera Chucka Ortnera.

Dugan zgłosiła także, że Katz molestował ją seksualnie. W maju 2019 roku pod przymusem przyjęła prośbę prywatnej kolacji od adwokata, a ten miał zachowywać się wobec przyszłej CEO wyjątkowo niestosownie.

W trakcie przesłuchania na jaw wyszło również, że Neil Portnow, poprzedni szef Grammy, został oskarżony przez jedną z zagranicznych artystek o gwałt. Zarząd Akademii, mimo posiadanej wiedzy, nie poinformował o tym nowej CEO, a w dodatku zażądał od niej, aby zatrudniła Portnowa jako konsultanta z pensją w wysokości 750 tys. dolarów.

Neil Portnow odszedł ze stanowiska kilka miesięcy po tym, jak po gali Grammy w 2018 roku, stwierdził, że kobiety powinny się "podciągnąć", aby móc rywalizować o statuetki z mężczyznami. W tamtym czasie uważano, że to główny powód jego odejścia z Akademii. Teraz na jaw wyszły zdecydowanie poważniejsze oskarżenia pod jego adresem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grammy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy