Reklama

Sinead O’Connor nie żyje. Od lat walczyła z demonami

26 lipca w wieku 56 lat zmarła irlandzka wokalistka Sinead O’Connor. Od wielu lat artystka opowiadała o swoich problemach psychicznych. Ich przyczyny według gwiazdy miały leżeć w traumatycznych przeżyciach z młodości.

26 lipca w wieku 56 lat zmarła irlandzka wokalistka Sinead O’Connor. Od wielu lat artystka opowiadała o swoich problemach psychicznych. Ich przyczyny według gwiazdy miały leżeć w traumatycznych przeżyciach z młodości.
Sinead O'Connor od walczyła m.in. z PTSD i depresją /Michel Linssen/Redferns /Getty Images

Sinead O'Connor, popularna na całym świecie wokalistka (posłuchaj!), zmarła 26 lipca w wieku 56 lat. informację podała redakcja "Irish Times". Nie ujawniono przyczyny śmierci artystki.

Sinead O’Connor miała problemy psychiczne. Mówiła o nich otwarcie

Wokalistka w 2007 roku w rozmowie z Oprah przyznała, że cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Ponadto O'Connor ujawniła, że 8 grudnia 1999 roku, w swoje 33. urodziny, próbowała popełnić samobójstwo. W kolejnych latach wokalistka ujawniła, że zdiagnozowano u niej również: depresję,  złożony zespół stresu pourazowego (CPTSD) oraz osobowość typu borderline. 

Reklama

Na problemy psychiczne wokalistki miały wpłynąć traumatyczne wydarzenia z młodości. W programie Dr. Phila Sinead O’Connor wyznała, że jej matka znęcała się nad nią psychicznie i fizycznie. 

"Była osobą, która z uśmiechem delektowała się torturowaniem" - mówi teraz o matce. Wokalistka zdradziła, że była także seksualnie wykorzystywana przez Marie O'Connor. Swoje traumatyczne doświadczenia z młodości opisała w utworze "Fire on Babylon" z płyty "Universal Mother" z 1994 r.

W tym samym programie artystka ujawniła, że wielokrotnie próbowała popełnić samobójstwo. "Ludzie cierpiący na choroby psychiczne są najbardziej bezbronnymi ludźmi na Ziemi. Musicie się nami opiekować. Nie jesteśmy tacy jak wszyscy" - mówiła w tamtym czasie.

W przeszłości wielokrotnie sugerowano, że Sinead O'Connor była też molestowana przez osobę duchowną. Stąd miała wynikać jej walka z kościołem katolickim oraz traumy. Irlandka to jednak dementowała. "To błąd, który jest powielany od lat. Nigdy nie byłam molestowana przez duchownego. Nigdy tego nie powiedziałam i nie wiem, skąd się to wzięło. Moimi oprawcami nie byli duchowni" - wyjaśniała.

Sinead O’Connor musiała poddać się zabiegowi. Potem oskarżyła szpital o brak pomocy

W 2015 roku O’Connor ogłosiła, że po trzech latach problemów ginekologicznych poddała się histerektomii, czyli operacyjnemu usunięciu macicy. Po nim obwiniła szpital o odmowę podania jej hormonalnej terapii zastępczej, co doprowadziło do pogłębienia jej problemów psychicznych. "Wpadłam w chirurgiczną menopauzę. Hormony były wszędzie. Miałam co raz więcej myśli samobójczych" - komentowała.

Rok później piosenkarka - po 30 latach palenia marihuany - zgłosiła się na terapię odwykową, która miała pomóc jej w walce z uzależnieniem.  W tym samym roku artystka była przez kilkanaście godzin poszukiwana przez policję w Chicago po tym, jak anonimowa osoba powiadomiła służby o jej zaginięciu.

W 2017 roku opublikowała na Facebooku 12-minutowe, niepokojące nagranie, w którym narzekała na odwrócenie się od niej rodziny.  Wokalistka sugerowała, że bliscy odwrócili się od niej z powodów problemów psychicznych i jej prób samobójczych. "Ludzie, którzy powinni cię kochać i się tobą opiekować, traktują cię jak g**no" - stwierdziła.

Pandemia i śmierć syna. O’Connor po osobistej tragedii trafiła do szpitala

Na odwyk ponownie trafiła w 2020 roku. Wokalistka odwołała wszystkie swoje zobowiązania zawodowe i zdecydowała się na roczny program rehabilitacji "urazów i uzależnień".  

"Występy są odkładane na 2022 rok, abym mogła przejść roczny programu leczenia urazów i uzależnień, ponieważ przeżyłam bardzo traumatyczne sześć lat" - pisała. "Ostatni rok był bardzo traumatyczny również dlatego, że jedno z moich dzieci nie czuło się dobrze, ma się lepiej teraz, dzięki Bogu, ale mama potrzebuje TLC (czułej opieki miłosnej)" - wyjaśniała. 

Podczas pandemii wokalistka ujawniła również, że cierpi na agorafobię, czyli strach przed przebywaniem w miejscach publicznych.

Na początku 2022 roku samobójstwo popełnił syn Sinead, Shane. Wokalistka nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią dziecka. Kilka dni później trafiła do szpitala. Stało się to po serii niepokojących wpisów, w których informowała, że chce dołączyć do syna.

--------------------------------------------------------------------------------------------

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sinead O'Connor | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama