Reklama

Sarsa użyczy swojego domu rodzinnego uchodźcom z Ukrainy

Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że najnowszy album Sarsy "Runostany" ukazał się dzień po inwazji Rosji na Ukrainę. Piosenkarka mówi PAP Life, że prawie w ogóle zrezygnowała z promocji tej płyty, bo jej dokonania zawodowe są bez znaczenia w kontekście wojny. Woli skupić się na pomaganiu obywatelom Ukrainy, dlatego planuje m.in. udzielić schronienia uchodźcom w swoim domu rodzinnym.

Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że najnowszy album Sarsy "Runostany" ukazał się dzień po inwazji Rosji na Ukrainę. Piosenkarka mówi PAP Life, że prawie w ogóle zrezygnowała z promocji tej płyty, bo jej dokonania zawodowe są bez znaczenia w kontekście wojny. Woli skupić się na pomaganiu obywatelom Ukrainy, dlatego planuje m.in. udzielić schronienia uchodźcom w swoim domu rodzinnym.
Sarsa przekazała wsparcie Ukrainie /Jan Bogacz/TVP /materiały prasowe

"Dawanie wywiadów przychodzi mi teraz bardzo ciężko, bo mam poczucie, że wszystko, co robiłam przez dwa lata - wyprodukowanie płyty i wypuszczenie jej na rynek - przestało mieć dla mnie większy sens i znaczenie. W tym momencie cała moja uwaga jest skierowana w stronę potrzebujących, w stronę uchodźców z Ukrainy. Więcej mam do powiedzenia na ten temat niż o swojej płycie" - mówi Sarsa w rozmowie z PAP Life. 

"Zamiast promować album, staram się w tym momencie jako osoba publiczna docierać z komunikatem, jak pomóc i gdzie. A przy okazji, jeśli jakaś piosenek z albumu 'Runostany' przyniesie komuś na chwilę ukojenie i pozwoli się oderwać się od rzeczywistości, co też jest ważne, to bardzo się ucieszę" - dodaje gwiazda.

Reklama

Cała rodzina artystki angażuje się w grupach pomocowych, nie tylko poprzez udział w zbiórkach. "Nawet nasz dom rodzinny chcemy udostępnić w najbliższym czasie uchodźcom" - informuje Sarsa. Chodzi o dom jej mamy w jednej z nadmorskich miejscowości na Pomorzu. Sarsa jest pokrzepiona tym, jak bardzo Polacy okazali się zjednoczeni i empatyczni w tym czasie próby. Nawołuje do tego, by pomagać tak, jak każdy potrafi.

Artystka pracowała nad swoim nowym albumem w innym, przełomowym dla niej czasie. "Działo się to, kiedy byłam w ciąży i czekałam na narodziny mojego synka (przyszedł na świat w pierwszej połowie 2021 r. - przyp. red.). I niewątpliwie on coś takiego dokonał w moim wnętrzu, że zapragnęłam wyjść ze strefy komfortu. Wcześniej tworzyłam kolejne płyty, które miały nośne utwory radiowe i za tym szło bardzo dużo sukcesów i wyrazów uznania. Ale w pewnym momencie poczułam, że się nie rozwijam i że stoję w miejscu. No i ciąża dała mi odwagę, by wykonać krok w stronę rozwoju artystycznego i zawodowego" - opowiada.

To najbardziej mroczna i najbardziej osobista z jej płyt. Za jej pośrednictwem wyrzuciła z siebie frustracje, jakie nagromadziły się w niej podczas pandemii. Opowiada w niej też o konfliktach i podziałach, które trawią Polskę i świat. Szczególnie słychać to w singlu "Wieża". "Nie miałam wglądu w przyszłość, kiedy tworzyłam 'Runostany'. Ale mam wrażenie, że teraz, kiedy słucham tych piosenek, to te treści tak bardzo pasują do obecnej rzeczywistości" - mówi Sarsa. Wkrótce piosenkarka wyruszy w trasą koncertową. Otworzy ją występ w warszawskim klubie Palladium 9 kwietnia.

ŚLEDŹ RELACJĘ NA ŻYWO W SERWISIE WYDARZENIA

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sarsa | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama