Rok po "jajecznym incydencie". Zenek Martyniuk wciąż pamięta
Oprac.: Karolina Kopeć
Minął już ponad rok od szokującego incydentu, gdy Zenek Martyniuk został obrzucony jajkami podczas koncertu we Włodawie. Król disco polo wciąż pamięta to przykre zdarzenie, które odebrało mu radość z występu i pozostawiło gorzki smak.
To już rok od pamiętnego koncertu Zenka Martyniuka we Włodawie, który został przerwany przez absurdalny incydent. Podczas występu gwiazdor disco polo został obrzucony jajkami, co wywołało szok i niedowierzanie zarówno u samego artysty, jak i u publiczności. Nagranie z tego zdarzenia szybko obiegło internet, wywołując burzliwą dyskusję na temat kultury koncertowej i szacunku dla artystów.
"Pierwszy raz w ponad 30-letniej karierze"
Zenek Martyniuk, będący na scenie od ponad trzech dekad, przyznał, że nigdy wcześniej nie spotkał się z taką sytuacją. "Zagraliśmy tysiące koncertów, ale pierwszy raz zdarzyło się, że ktoś rzucił jajkami" - mówił wyraźnie poruszony artysta. Jego słowa świadczą o tym, jak głęboko dotknął go ten incydent.
Złość i smutek króla disco polo
Na nagraniu widać, jak Martyniuk próbuje zachować zimną krew, ale nie ukrywa swojego rozgoryczenia. "No i co, mamy tego pana, panowie ochroniarze?" - pyta ze sceny, wyrażając chęć skonfrontowania się z napastnikiem.
Wokalista przyznał również, że po tym zdarzeniu stracił chęć do dalszego grania. "Przez jednego pana straciliśmy humor i w ogóle wszystko, chęć do grania" - wyznał. Mimo to, ze względu na zobowiązania kontraktowe, zespół Akcent dokończył koncert, choć, jak stwierdził Martyniuk, był to "bardzo smutny koncert".
Czy coś się zmieniło?
Ten incydent wywołał dyskusję na temat bezpieczeństwa artystów podczas koncertów oraz o granicach swobody wypowiedzi. Czy po roku od tego zdarzenia coś się zmieniło? Czy artyści czują się bezpieczniej na scenie? Czy publiczność stała się bardziej świadoma swoich zachowań? To pytania, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Jedno jest pewne - "jajeczny incydent" z Włodawy na długo pozostanie w pamięci Zenka Martyniuka i jego fanów.
Zobacz też: