Reklama

Rok od śmierci Aviciiego. "Nic nie zapowiadało, że to zrobi"

20 kwietnia mija rok od tragicznej śmierci szwedzkiego producenta i DJ-a Aviciiego. "Rodzina wciąż przeżywa traumę. Chcemy jedynie spokoju" – oświadczył ojciec gwiazdora, Klas Bergling.

20 kwietnia mija rok od tragicznej śmierci szwedzkiego producenta i DJ-a Aviciiego. "Rodzina wciąż przeżywa traumę. Chcemy jedynie spokoju" – oświadczył ojciec gwiazdora, Klas Bergling.
Avicii zmarł 20 kwietnia 2018 roku /Johnny Nunez /Getty Images

28-letni Avicii, czyli Tim Bergling, został znaleziony martwy w kwietniu 2018 roku w posiadłości należącej do sułtana Omanu. W tym kraju szwedzki DJ spędzał wakacje.

Kilka dni po śmierci DJ-a specjalne oświadczenie wystosowała rodzina Berglinga, w którym podano, że Avicii popełnił samobójstwo. "Nie dawał już rady. Chciał znaleźć spokój" - pisali jego bliscy. "Zmagał się z myślami o sensie, życiu, szczęściu" - podano w komunikacie.

Prywatny pogrzeb DJ-a odbył się 10 czerwca 2018 roku w Sztokholmie, natomiast w listopadzie zorganizowano specjalną uroczystość pożegnalną Szweda, na której zjawiło się tysiące fanów.

Reklama

Niemal rok po śmierci Aviciiego głos zabrał Klas Bergling, ojciec DJ-a. Mężczyzna przyznał, że rodzina ma problem z zaakceptowaniem tego, co się stało.

Ojciec gwiazdora w rozmowie z "The New York Times" przyznał, że najbliższa rodzina dopiero od niedawna zaczęła używać słowa "samobójstwo" w kontekście śmierci Aviciiego.

"Używam tego słowa często i pamiętam, aby go używać. Muszę się do niego przyzwyczaić" - stwierdził.

"Rodzina wciąż przeżywa wielką traumę. Chcemy jedynie spokoju" - dodawał.

Klas przyznał również, że DJ nie zostawił im żadnego listu pożegnalnego ani dawał żadnych znaków, że chce odebrać sobie życie. Co więcej, rodzina zmarłego była przekonana, że Avicii po rzuceniu używek i zwolnieniu tempa życia, wyjdzie na prostą ze swoim zdrowiem fizycznym i psychicznym.

"Nie było żadnego listu... Niczego, co mogło by dać wskazywać, co zrobi" - mówił.

Bergling zdradził również, że rodzina stara się powoli wrócić do normalności i z tego powodu narzuca sobie pewne rygory.

"Brzmi to zdecydowanie, ale tylko tak możemy sobie z tym poradzić" - wyjaśniał.

Przypomnijmy, że w ostatnich podjęto kilka ważnych decyzji dotyczących DJ-a. Pod koniec marca rodzina Tima Berglinga oświadczyła, że rusza z fundacją imienia popularnego Szweda, która będzie pomagać osobom z problemami i mającymi myśli samobójcze.

"Początkowo skupimy się na wspieraniu osób i organizacji działających na polu zdrowia psychicznego i zapobieganiu samobójstw" - czytamy w komunikacie. Organizacja ma w kolejnych latach zajmować się też tematami zmiany klimatu, pomocy rozwojowej, ochrony przyrody i zagrożonych gatunków.

Następnie ogłoszono, że światło dzienne ujrzy pośmiertny album Aviciiego "Tim". Pierwszym singlem jest utwór "SOS".

"To musi ujrzeć światło dzienne. Nie ma co do tego wątpliwości" - stwierdził. Klas Bergling.



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Avicii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy