Reklama

Robert Chojnacki o Andrzeju Piasecznym: Co on tak piszczy?

"Nauczyłem się śpiewać wiele lat później, niż święciłem jakieś pierwsze sukcesy" - nie ukrywa Andrzej Piaseczny. "Co on tak piszczy?" - tak pierwsze sceniczne spotkanie z wokalistą wspomina po latach saksofonista Robert Chojnacki, który później osiągnął z nim wielkie sukcesy.

"Nauczyłem się śpiewać wiele lat później, niż święciłem jakieś pierwsze sukcesy" - nie ukrywa Andrzej Piaseczny. "Co on tak piszczy?" - tak pierwsze sceniczne spotkanie z wokalistą wspomina po latach saksofonista Robert Chojnacki, który później osiągnął z nim wielkie sukcesy.
Robert Chojnacki i Andrzej Piaseczny w 2003 roku /AKPA

Andrzej Piaseczny swoją karierę rozpoczął na początku lat 90. z grupą Mafia. Mało kto pamięta, że utwór "Krótka piosenka o..." była hymnem festiwalu w Jarocinie w 1993 r. Pyty "Gabinety" i "FM" zdobyły status złota i przyniosły takie przeboje, jak m.in. "Ja (moja twarz)", "Noce całe", "W świetle dnia", "Imię deszczu" i "Noc za ścianą". Z czasem drogi wokalisty i muzyków zaczęły się rozchodzić (jak teraz mówi Piaseczny, jego ciągnęło do Simply Red, kolegów do Rage Against The Machine) i w 1998 r. opuścił zespół rozpoczynając karierę solową. Jeszcze będąc w Mafii nawiązał współpracę z ówczesnym saksofonistą De Mono - Robertem Chojnackim.

Reklama

"Widzę jaki chłopak się tam tarza po tej scenie, uroda taka niewieścia... Chłopaki tam grają hard rocka, łoją te gitary, drzazgi lecą, a on coś tam piszczy (śmiech). Wszystkim się bardzo podobało, szczególnie młodym panienkom, które tam piszczały pod sceną" - opowiada Robert Chojnacki w "Dzień dobry TVN".

"Był pierwszym wokalistą lat 90. i w ogóle nowej Polski, który miał jakieś totalne zastępy fanów" - dodaje dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska.

Robert Chojnacki o Andrzeju Piasecznym:

Chojnacki z Piasecznym wydali płytę "Sax & Sex" (1995), która okazała się wielkim komercyjnym sukcesem (ponad 400 tysięcy sprzedanych egzemplarzy) za sprawą takich przebojów, jak m.in.  "Budzikom śmierć", "Niecierpliwi" czy "Prawie do nieba".

"Powiedziałem mu: 'Śpiewaj normalnie, swoim głosem, nic nie kombinuj'. I to się nam udało jako duetowi, któremu do tej pory nikt nie podskoczy w Polsce prawdę powiedziawszy" - podsumowuje Robert Chojnacki.

Zobacz teledysk "Budzikom śmierć":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Piaseczny | Robert Chojnacki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy