Ricky Martin w przebraniu

10 października ukaże się nowa płyta Ricky'ego Martina "Life". To powrót latynoskiego wokalisty po trzyletniej przerwie, podczas której niemal całkiem zniknął ze sceny muzycznej. W tym czasie muzyk w przebraniu pojawiał się w klubach, w których mógł anonimowo sprawdzić reakcje słuchaczy na swoje nowe nagrania. Testy widać przebiegły pomyślnie, a efekty poznamy już wkrótce.

Ricky Martin
Ricky MartinSony BMG

Jednym z patronów medialnych płyty "Life" jest INTERIA.PL.

"Przez ostatnie trzy lata siedziałem zamknięty w studio i tworzyłem muzykę. Ale i wiele podróżowałem, starałem się poznawać samego siebie, zrozumieć zakamarki swojej duszy" - mówi Ricky Martin.

"Zastanawiałem się, co chcę robić w życiu, gdzie - muzycznie - nie chcę już nigdy wracać, kogo chcę mieć wokół siebie i z kim chcę pracować - menedżerów, producentów. Podróże dookoła świata niewątpliwie zmieniają sposób, w jaki patrzysz na życie, i na płytę Life" - dodaje wokalista.

Martin podkreśla, że jego nowe dzieło powstało w kilku różnych miejscach na świecie, przez co jest "bardzo globalna". Dzięki podróżom wokalista miał także możliwość sprawdzić jak słuchacze odbierają jego nowe piosenki.

"Wielokrotnie, będąc w różnych miastach wybierałem się do klubów w różnych przebraniach, żeby nikt mnie nie poznał i żeby zabawa przebiegała bez zakłóceń. Tak też sprawdzałem pierwsze reakcje na muzykę, którą właśnie nagrałem - dawałem DJ-owi swoje kawałki i prosiłem o ich puszczenie gdzieś w trakcie setu" - opowiada.

"Nie było źle, bo ludzie przynajmniej nie opuszczali parkietu!" - śmieje się Ricky.

"Odzew z klubów jest bardzo ważny - tam nie liczą się nazwiska, liczy się brzmienie" - tłumaczy Martin.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas