Prestiżowe wyróżnienie dla Grateful Dead z pominięciem Jerry'ego Garcii. Czysta niesprawiedliwość
Kennedy Center Honors to jedna z najbardziej prestiżowych nagród w dziedzinie sztuki w Stanach Zjednoczonych. Od 1978 roku wyróżnienia te przyznaje się artystom, którzy znacząco wpłynęli na kulturę amerykańską. Jednak wielu dziennikarzy, krytyków i samych artystów przypomina, że obecne zasady pozwalają przyznać nagrody tylko żyjącym artystom. Wiele osób uważa, że to powinno się zmienić.

W tym roku Kennedy Center Honors wyróżniło Grateful Dead, ale bez Jerry'ego Garcii – jednego z założycieli zespołu, który zmarł w 1995 roku. W skład uhonorowanych członków wchodzą Mickey Hart, Bill Kreutzmann, Phil Lesh i Bobby Weir. Lesh zmarł w październiku 2023 roku, już po ogłoszeniu tegorocznych nagród, tylko dlatego więc znalazł się na liście.
To nie jedyne przypadki, kiedy Kennedy Center Honors nie doceniło zasłużonych artystów, tylko dlatego, że zmarli przed ogłoszeniem nagrody. Sytuacja taka miała miejsce w przypadku zespołów The Who, Led Zeppelin, The Beatles, z którego składu tylko Paul McCartney otrzymał indywidualne wyróżnienie w 2010 roku, Bee Gees, czy The Beach Boys.
Czy Kennedy Center Honors uwzględnia zmarłych artystów podczas przyznawania nagród?
Gremium Kennedy Center Honors zrobiło wyjątek dla zespołu Eagles. W 2015 roku Glenn Frey był zbyt chory, aby uczestniczyć w ceremonii, więc przesunięto ją o rok. Frey zmarł w międzyczasie, ale i tak został uwzględniony, ponieważ zespół został wybrany przed jego śmiercią. Widać więc, że zasady mają pewną elastyczność.
Jak zauważa Paul Grain z serwisu Billboard, jeśli nagrody mają w pełni odzwierciedlać wkład artystów w kulturę, wszyscy kluczowi członkowie zespołów powinni być honorowani, niezależnie od tego, czy żyją, czy już odeszli. Wszak ich wpływ na kulturę nie znika wraz z ich śmiercią.
W przyszłości Kennedy Center Honors może stanąć przed kolejnymi dylematami, rozpatrując kandydatury The Rolling Stones, Fleetwood Mac, Pink Floyd i Queen.