R. Kelly zachorował na w więzieniu. Odroczono rozprawę
Pod koniec września 2021 roku, decyzją ławy przysięgłych R. Kelly został uznany winnym wielu przestępstw. Teraz oczekuje w areszcie na zakończenie procesu. Okazuje się, że pretekstem do odroczenia kolejnej rozprawy jest choroba.
R. Kelly był niegdyś jednym z popularniejszych i najbardziej rozchwytywanych raperów. W ubiegłym roku proces dawnego gwiazdora przyciągnął uwagę mediów. Pojawiło się wówczas wiele oskarżeń wobec muzyka.
Jedna z jego ofiar zeznała m.in., że trzymał ją w zamknięciu przez dwa dni bez jedzenia i picia. Jedną z jego ofiar miała być inna gwiazda muzyki, Aaliyah (zobacz!), którą Kelly nielegalnie poślubił, kiedy miała 15 lat.
We wrześniu ubiegłego roku ławnicy uznali 54-letniego R. Kelly'ego (sprawdź!) za winnego wszystkich dziewięciu zarzutów, z czego osiem dotyczyło złamania przepisów tzw. ustawy Manna. Jeden zarzut dotyczył zorganizowanej działalności przestępczej.
Aktualnie R. Kelly przebywa w areszcie i czeka na zakończenie procesu. W najbliższym czasie miało dojść do przedstawienia wniosków poprocesowych, ale jego prawniczka, Jennifer Bonjean powiedziała mediom, że jej klient zachorował. Według zaprezentowanych informacji jego objawy nie są ciężkie - pozwala to jednak nieco odsunąć w czasie finał procesu.
Jak argumentuje, z powodu izolacji klienta, nie miała możliwości porozmawiać z Kellym w terminie, do którego mają być rozpatrzone wnioski. Dzięki temu prawdopodobnie zyskają trochę czasu w przeciągającej się sądowej batalii. Bonjean jest znana z reprezentowania innego, dawnego ulubieńca Ameryki - Billa Cosby'ego. W jego procesie doprowadziła do udanej apelacji, po której został zwolniony z powodu technicznych uchybień. Nowojorski proces Kelly'ego planowo ma zakończyć się 4 maja, ale zaraz po tym będzie musiał odpowiadać na zarzuty karne przedstawione mu w sądzie federalnym w Chicago. Mężczyźnie grozi dożywocie.
R. Kelly winny. Dostanie dożywocie?
W momencie, gdy stało się głośno o jego sprawie, liczba odtworzeń jego muzyki w serwisach streamingowych znacząco wzrosła. Jak donosił wówczas "The Rolling Stone" od 27 września - kiedy to gwiazdor r'n'b został uznany winnym zarzucanych mu czynów - do dnia 3 października liczba odtworzeń jego utworów na serwisach streamingowych wzrosła o 22 proc., zaś liczba wyświetleń jego teledysków w serwisach wideo wzrosła o 23 proc. Sprzedaż jego albumów w analogicznym okresie - według serwisu - wzrosła o 517 procent.
Na oficjalnym profilu na Instagramie ruchu Mute RKelly - który od 2017 roku domaga się usunięcia katalogu jego utworów ze wszystkich muzycznych platform streamingowych - internauci byli oburzeni tym faktem.
"On w swoich piosenkach śpiewa o wykorzystywaniu kobiet. Nie rozumiem argumentu, że należy oddzielać sztukę od artysty. Nie rozumiem, jak ktoś może słuchać tych piosenek wiedząc, jakich czynów się dopuścił" - pisze jedna z komentujących. "Trzeba przyznać, że przez lata tworzył świetną muzykę, co jednak nie zmienia faktu, że dopuścił się przerażających czynów, konsekwencji których unikał przez lata" - komentowała kolejna osoba. Podobna sytuacja zdarzyła się w 2019 roku, gdy Lifetime wyemitowało serial "Surviving R. Kelly".
YouTube usunął kanały R. Kelly'ego
Internetowy potentat, YouTube, usunął kanały przedstawiające twórczość rapera - RKellyTV i RKellyVevo. "Zamknęliśmy dwa kanały powiązane z R. Kellym zgodnie z naszymi wytycznymi dotyczącymi odpowiedzialności twórcy" - mówił Reuterowi rzecznik YouTube. W oświadczeniu zapewniono również, że piosenkarz nie będzie mógł tworzyć ani posiadać żadnego innego kanału na YouTube, choć jego utwory udostępniane przez innych użytkowników wciąż będą dostępne.