Reklama

Quidam i Collage na "Obrazach z przeszłości"

W sobotę, 14 grudnia, w Klubie Studenckim "Kwadraty" w Katowicach-Ligocie, odbył się festiwal "Obrazy z przeszłości", poświęcony pamięci przedwcześnie zmarłego Tomasza Beksińskiego, jednego z najpopularniejszych dziennikarzy radiowych w naszym kraju. Pojawiło się blisko tysiąc wielbicieli jego audycji i muzyki, którą w nich prezentował, aby wspólnie uczcić jego pamięć, słuchając przy okazji występów zespołów Ice Machine, Talath Dirnen, Bronx, Quidam i Collage.

Całość rozpoczęła pochodząca z Rybnika grupa Ice Machine, na czele której stoi Robert Jeżewski. Formacja ta znana jest m.in. ze składanki "Mode In Poland: Polski niezależny tribute dla Depeche Mode", co wskazuje na rodzaj muzyki jaki wykonuje.

Trzeba przyznać, że Robertowi i jego kolegom udało się uniknąć bycia zwykłym cover-bandem i po tym, jak z naszej sceny muzycznej zniknęły Hedone i Agressiva 69, być może właśnie Ice Machine, ze swoimi ciekawymi kompozycjami, zajmie czołowe miejsce pośród zespołów tego gatunku.

Jako następna na scenie pojawiła się grupa Talath Dirnen. Był to pierwszy "powrót po latach" tego wieczoru. Marcin Rychcik, Sarhan Kubeisi, Darek Lisowski, Ola Pawińska oraz Michał Kirmuć pojawili się bowiem na imprezie po pięciu latach milczenia.

Reklama

Po przyjemnym dla ucha prog-rockowym graniu przyszedł czas na coś ostrzejszego. Przed publicznością pojawiła się formacja Bronx. Zespół został założony w 1995 roku przez gitarzystę Marka Wcisło w Wojkowicach i - jak mówią sami muzycy - czerpie inspiracje z gatunku muzycznego, jakim jest rock progresywny, tyle że w inspiracje te wplecione są w ostre, metalowe kompozycje.

Na sali ktoś powiedział, że momentami zespół brzmi jak Kat grający rocka progresywnego. I choć jest to znaczne uproszczenie, to jednak dość bliskie prawdy.

Po zejściu grupy Bronx publiczność nie miała ochoty opuszczać sali, w której odbywał się koncert. Każdy chciał dostać się jak najbliżej sceny, na której za kilkanaście minut miała pojawić się Emila Derkowska i jej koledzy z formacji Quidam. Dla członków tej grupy był to wyjątkowy koncert. Nie tylko dlatego, że nie grają ich w naszym kraju zbyt wiele, ale przede wszystkim ze względu na osobę Tomasza Beksińskiego.

"Obecność w tym miejscu dzisiaj to dla nas ogromne wyróżnienie. Tomasz był dla nas kimś bardzo ważnym, mieliśmy okazję ze sobą dość blisko współpracować. To on przygotowywał dla nas anglojęzyczne wersje tekstów i przez tydzień nawet siedział z nami w studiu, kiedy je nagrywaliśmy. Widziałem się z nim na tydzień przed jego śmiercią i wciąż w jakiś sposób jestem nią zszokowany. Wielka szkoda, że odszedł" - powiedział Zbyszek Florek, klawiszowiec Quidam.

Ta wyjątkowość koncertu dawała się wyczuć. Emila była wyraźnie wzruszona i widać było, że siłą powstrzymuje się, aby nie uronić chociaż jednej łzy. Ten melancholijny nastrój, do którego przyznała się na samym końcu występu, spowodował, że muzyka Quidam brzmiała wspaniale, a po każdym utworze grupa nagradzana była ogromnymi owacjami. W pamięć na pewno zapadnie wszystkim wykonanie utworów "Credo" i "Pod niebem czas".

Ostanim, kulminacyjnym punktem programu był występ reaktywowanej po sześciu latach w oryginalnym składzie grupy Collage. Niestety, Robert Amirian i jego koledzy mieli do zaprezentowania swoim fanom tylko cztery kompozycje, w tym dwie zupełnie nowe, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez publiczność i jest szansa na to, że dzięki temu doczekamy się nowego albumu Collage. Wszystkim wielbicielom zespołu serca zabiły jeszcze żywiej kiedy Robert zapowiedział piosenkę "Living In The Moonlight", tę którą prawdopodobnie Tomasz Beksiński chciałby usłyszeć najbardziej.

Wspaniała atmosfera panująca na festiwalu oraz tak ogromne zainteresowanie publiczności są dowodem na to, że rock progresywny w naszym kraju mimo wszystko ma się dobrze. Muzycy, organizatorzy i fani mają nadzieję, że w przyszłym roku spotkają się ponownie, być może w jeszcze szerszym gronie.

(Konrad Sikora)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Quidam | Collage | pamięć
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama