Phil Chen nie żyje. Miał 80 lat
Phil Chen, niezwykle ceniony basista, który występował m.in. z Brianem Mayem (Queen) czy muzykami The Doors zmarł w wieku 80 lat. Przyczyną śmierci był rak, a muzyk za kilka dni obchodziłby urodziny.
Phil Chen urodził się w Kingston na Jamajce 25 grudnia 1940 roku. Tam spędził swoje wczesne młodzieńcze lata, a pod koniec lat 60. przeniósł się na stałe do Anglii. Muzyk miał chińskie pochodzenie, a jego pierwszym zespołem był Vikings.
Był jednym z najpopularniejszych muzyków sesyjnych w całej Wielkiej Brytanii na przełomie lat 70. i 80. Początkowo występował w Jimmy James and the Vagabonds, a wkrótce zaczął pojawiać się gościnnie u różnych artystów - m.in. u Jeffa Becka (album "Blow by Blow"), Donovana ("Cosmic Wheels"), czy w końcu The Butts Band, który założyli byli członkowie The Doors - Robby Krieger i Ray Manzarek. Nagrywał też z Eddiem Van Halenem i w ramach projektu "Star Fleet" Briana Maya.
Szczególnie był znany ze współpracy z Rodem Stewartem - to jego linię basu słyszymy w m.in. "Hot Legs", "Da Ya Think I'm Sexy?" czy "Young Turks". W 2004 roku muzyk dołączył do byłych członków The Doors i utworzył z nimi zespół Manzarek-Krieger (The Doors of 21st Century). W międzyczasie udzielał się w zespołach ska i reggae.
Phil Chen od jakiegoś czasu chorował na raka, a informację o jego śmierci podało oficjalne konto na Facebooku. "Swoje ostatnie dni spędził w otoczeniu rodziny i bliskich przyjaciół, ceniąc sobie czas spędzony z wnukami, które zawsze rozjaśniały mu dzień. Będzie nam go bardzo brakowało, a jego zaraźliwą pasja do muzyki i pozytywną energię na scenie i poza nią zapamiętamy na zawsze" - czytamy w pożegnaniu. Muzyk zmarł na dziesięć dni przed 81. urodzinami.