Peter Gabriel: Mleko się rozlało
Największa gwiazda Life Festival Oświęcim 2012, Peter Gabriel, z niepokojem przygląda się przeobrażeniom rynku muzycznego.
- To mleko już się rozlało. Fantastyczne jest to, że teraz można znaleźć wszystko, czego dusza zapragnie i to w dowolnym momencie. Nie wygląda to już jednak tak wspaniale z punktu widzenia muzyków. To dotyczy zresztą nie tylko muzyki, ale także książek czy filmów, w które ktoś zainwestował pieniądze. A tymczasem te projekty nie przynoszą dochodu - narzeka Peter Gabriel w rozmowie z Darkiem Maciborkiem, twórcą Life Festival Oświęcim.
- Uznani artyści, tacy jak ja, dadzą sobie radę - możemy grać koncerty itd. Ale współpracujemy też z mniej znanymi, młodszymi artystami - im czasami jest trudno się utrzymać, bo nie mają wystarczających dochodów. Zyski ze sprzedaży płyt ciągle spadają, z nielicznymi wyjątkami artystów typu Black Eyed Peas czy Beyonce. W naszej wytwórni, wydającej world music, mamy artystów, dla których sprzedaż płyt stanowiła kiedyś 60 procent dochodów, teraz jest to mniej więcej 10 procent. Bardzo trudno jest im pozostać profesjonalnymi muzykami. To mnie trochę martwi.
- Przemysł muzyczny zaczyna przypominać trupa, z którego wypełza na świat mnóstwo interesujących stworzeń - obrazowo opisuje były wokalista Genesis.
Artysta przekonuje, że wykonawcy są wykorzystywani przez wielkie wytwórnie płytowe.
- W tej chwili wracamy do starych czasów, kiedy firmy płytowe tak konstruowały kontrakty, że artyści zupełnie nic na nich nie zarabiali. Nie podoba mi się to. To są stare, złe czasy. W niektórych przypadkach te pieniądze idą do firmy będącej właścicielem danej wytwórni płytowej, a tylko mała część jest przeznaczana na honoraria - opowiada Peter Gabriel.
Przypomnijmy, że występ piosenkarza zaplanowano na godzinę 20.30 (niedziela, 13 maja). Odbędzie się on na stadionie MOSiR-u w Oświęcimiu.