Reklama

One Direction: Harry Styles uderzony butelką na koncercie

Podczas koncertu grupy One Direction w Filadelfii wokalista Harry Styles został uderzony butelką, przez co musiał opuścić scenę.

Podczas koncertu grupy One Direction w Filadelfii wokalista Harry Styles został uderzony butelką, przez co musiał opuścić scenę.
Harry Styles padł ofiarą bezmyślnej fanki /Stephen Lovekin /Getty Images

Zespół wykonywał swój utwór "Best Song Ever", kiedy jedna z fanek rzuciła na scenę butelkę wody. Pech chciał, że przedmiot trafił w twarz członka grupy, Harry'ego Stylesa. 21-letni muzyk zmuszony był zejść wcześniej za kulisy.

Po koncercie na Twitterze pojawił się wpis Hanny Cooke, która przyznała się do winy.

"Przez przypadek uderzyłam go w twarz, a on mnie nawet nie zauważył, co za strata" - napisała dziewczyna.

Po tym poście na Hannę spłynęła fala krytyki ze strony fanów zespołu. Niektórzy kierowali nawet groźby pod jej adresem. Dziewczyna postanowiła przeprosić za całe zajście.

Reklama

"Tak ja powiedziałam wiele razy, jest mi przykro. Przepraszam Harry'ego i jego rodzinę za zrobienie tak idiotycznej i głupiej rzeczy. Śmiałam się, ponieważ byłam w szoku i nie wiedziałam, co robić. Nie miałam zamiaru go zranić" - możemy przeczytać na Twitterze Cooke.

W sprawę włączyła się również matka Stylesa, która skarciła wszystkich członków publiczności, którzy rzucają przedmiotami w kierunku sceny. Niemniej jednak później kobieta stanęła w obronie Cooke, prosząc fanów, by przestali jej grozić.

Przypomnijmy, że zespół One Direction ogłosił zawieszenie działalności, które nastąpi w 2016 roku. Grupa robi sobie przerwę, w czasie której jej muzycy skupią się na solowych projektach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: One Direction | Harry Styles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama