Nie żyje Sylwia Sokorska-Korzyńska. "Śpij spokojnie, Mamo"

Niewiele ponad półtora roku po śmierci swojego męża kompozytora Andrzeja Korzyńskiego zmarła Sylwia Sokorska-Korzyńska. "Śpij spokojnie, Mamo" - tak pożegnał ją ich syn Mikołaj Korzyński, również kompozytor.

Nie żyje Sylwia Sokorska-Korzyńska
Nie żyje Sylwia Sokorska-KorzyńskaZOFIA BAZAK/Marek BazakEast News

"Sylwia i Andrzej. 57 lat razem. Była jego muzą, pierwszą recenzentką, miłością jego życia. Śmierć Andrzeja podcięła jej skrzydła. Nie potrafiła podnieść się po tej stracie. Codziennie zasypiała, patrząc na jego fotografię. Odeszła wczoraj we śnie. Śpij spokojnie, Mamo - Mikołaj" - tak zmarłą pożegnał jej syn Mikołaj Korzyński.

Sylwia Sokorska-Korzyńska i słynny kompozytor Andrzej Korzyński spędzili ze sobą razem 57 lat. Poznali się na wakacjach w Grodnie koło Międzyzdrojów, gdzie Sylwia wypoczywała ze swoim ojcem, ministrem kultury i prezesem Radiokomitetu Włodzimierzem Sokorskim.

Przypomnijmy, że Andrzej Korzyński zmarł w kwietniu 2022 r. w wieku 82 lat. Skomponował muzykę do wielu ważnych filmów, takich jak "Wszystko na sprzedaż", "Na srebrnym globie", "Akademia pana Kleksa", "Człowiek z marmuru" czy "Wielki Szu".

W 1965 roku wspólnie z kolegami Witoldem Pogranicznym i Mateuszem Święcickim założył Radiowe Studio "Rytm", w którym debiutowały takie legendy dziennikarstwa, jak Andrzej Turski, Piotr Kaczkowski, czy Maria Szabłowska.

Był także pomysłodawcą postaci Franka Kimono, czyli hiphopowego alter ego Piotra Fronczewskiego, z którym stworzył m.im. legendarny hit "King Bruce Lee Karate Mistrz".

Franek Kimono narodził się podczas kręcenia "Akademii Pana Kleksa", gdy Andrzej Korzyński, zachwycony głosem Piotra Fronczewskiego, zaproponował mu nagranie żartobliwej disco - piosenki.

Fronczewski wspominał po latach, że ze zdziwieniem dowiedział się od swoich kilkuletnich wówczas córek, że Franek Kimono, postać stworzona na potrzeby nagrania, znalazł się na... listach przebojów. I przebywał tam dość długo, a nawet kilka razy powracał.

Korzyński, który miał na swoim koncie takie przeboje jak "Żółte kalendarze" (posłuchaj!) i "Kochać" (posłuchaj!) Piotra Szczepanika, "Domek bez adresu" Czesława Niemena (posłuchaj!) czy "Do łezki łezka" Maryli Rodowicz (posłuchaj!), był czujnym obserwatorem rzeczywistości. I gdy w Polsce pojawiły się pierwsze reklamy, napisał pastisz, który zatytułował "Mydełko Fa". Muzykę skomponował tym razem jego syn - Mikołaj.

"Marek Kondrat był wówczas wolny, zgodził się to zaśpiewać, prosił tylko, aby nie był to drugi Franek Kimono" - wspominał po latach Korzyński.

Słynnego aktora w piosence wokalnie wspierała Marlena Drozdowska. Piosenka, która początkowo miał być jedynie satyrą, a stał się ogromnym przebojem, uznawanym za pierwszą piosenkę disco polo.

Otrzymał Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis - Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2017 roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas