Reklama

Nie żyje Melanie. Była gwiazdą festiwalu Woodstock

W wieku 76 lat zmarła Melanie Safka (na scenie posługiwała się tylko swoim imieniem). Amerykańska wokalistka, znana m.in. jako gwiazda legendarnego festiwalu Woodstock w 1969 r., pracowała ostatnio nad nową płytą z coverami.

W wieku 76 lat zmarła Melanie Safka (na scenie posługiwała się tylko swoim imieniem). Amerykańska wokalistka, znana m.in. jako gwiazda legendarnego festiwalu Woodstock w 1969 r., pracowała ostatnio nad nową płytą z coverami.
Melanie w 1971 r. /Evening Standard/Hulton Archive /Getty Images

Informację o śmierci Melanie (sprawdź!) przekazała firma zajmująca się jej wizerunkiem - Glass Onyon PR. Nie podano przyczyny zgonu wokalistki.

76-latka jeszcze w tym miesiącu pracowała nad swoją najnowszą płytą. Album "Second Hand Smoke" (32. w jej dorobku) miał zawierać covery m.in. Morrisseya, Radiohead, Depeche Mode, Davida Bowiego i Nine Inch Nails, na razie nie wiadomo, co stanie się z tym materiałem.

Reklama

Melanie nie żyje. Wzruszające pożegnanie gwiazdy Woodstocku

"Jesteśmy załamani, ale chcemy wszystkim i każdemu z osobna podziękować za miłość, jaką darzą naszą Matkę i powiedzieć, że ona bardzo was wszystkich kochała! Była jedną z najbardziej utalentowanych, silnych i pełnych pasji kobiet tamtej epoki i każde słowo, które napisała, każda zaśpiewana nuta to odzwierciedlały. Nasz świat jest znacznie ciemniejszy, kolory ponurego, deszczowego Tennessee bledną dzisiaj z powodu jej nieobecności, ale wiemy, że ona wciąż tu jest, uśmiechając się do nas wszystkich, do was wszystkich, z gwiazd" - napisali we wspólnym oświadczeniu Leilah, Jeordie i Beau Jarred, czyli trójka dzieci wokalistki.

Mąż wokalistki - menedżer Peter Schekeryk - zmarł w listopadzie 2010 r.

Melanie była związana z ruchem hippisiowskim, który podbił USA w drugiej połowie lat 60. Wokalistka nazywana była "damskim Dylanem", a krytycy stawiali ją w jednym rzędzie z Joan Baez, Joni Mitchell i Janis Joplin.

Szeroka publiczność poznała ją za sprawą występu na legendarnym festiwalu Woodstock w 1969 r. "Byłam wtedy przerażona. Przed moim wyjściem na scenę zaczął padać deszcz. Zapowiadający występy powiedział, że jeśli widzowie zapalą świece, to deszcz przestanie padać. Kiedy skończyłam swój koncert, całe wzgórze było pokryte światełkami" - wspominała po latach.

To doświadczenie zainspirowało ją do nagrania piosenki "Lay Down (Candles in the Rain)", która wówczas stała się jej największym przebojem. Jeszcze większym sukcesem stał się utwór "Brand New Key", który pod koniec 1971 r. dotarł na szczyt amerykańskiej listy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | woodstock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy