Nie żyje gitarzysta Allan Holdsworth. Miał 70 lat
Ceniony gitarzysta jazzowy i rockowy, Allan Holdsworth, który w ogromnym stopniu wpłynął na ukształtowanie się rocka progresywnego, zmarł 16 kwietnia w wieku 70 lat. Nie ujawniono przyczyny śmierci.
Wiadomość do opinii publicznej podała córka Holdswortha, Louise.
"Z wielkim smutkiem informujemy wszystkich o śmierci naszego kochanego ojca. Prosimy o uszanowanie prywatności i czas, w którym będziemy opłakiwać stratę naszego ojca, dziadka, przyjaciela i muzycznego geniusza" - czytamy.
Allan Holdsworth karierę rozpoczął w rockowym zespole 'Igginbottom w 1969 roku. Następnie współpracował z jazz rockowymi i progresywnymi zespołami takimi jak Level 42, Tempest, Gong, Soft Machine oraz U.K., gdzie działał wraz z perkusistą Yes, Billem Brufordem.
W latach 70. Holdsworth zaczął działać solowo. Oficjalnie zadebiutował płytą "I.O.U." z 1982 roku, gdyż wydanego w 1976 roku albumu "Velvet Darkness" nigdy nie uważał za swoje dzieło. Łącznie gitarzysta ma na swoim koncie 11 wydawnictw, a ostatni z nich "Flat Tire: Music for a Non-Existent Movie" ukazał się w 2001 roku. Muzyk wydał również trzy płyty koncertowe.
W 1984 roku Allan Holdsworth został nominowany do nagrody Grammy w kategorii najlepszy rockowy występ instrumentalny.
Gitarzysta swoją działalnością zainspirował przyszłe gwiazdy m.in. Eddiego Van Halena, Joe Satrianiego, Johna Petrucciego, Toma Morello i Richie Kotzena.
Frank Zappa nazwał Holdswortha "jednym z najbardziej interesujących gitarzystów na świecie".
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***