Nicole Scherzinger powraca do korzeni śpiewając jazzowe piosenki!
Wokalistka, która przez lata była członkinią The Pussycat Dolls zdecydowała, że chce zacząć tworzyć muzykę, która odzwierciedla jej wnętrze. Zamiast kolorowych i często skąpych strojów, tym razem pojawiła się na scenie w eleganckiej sukni, a także całkiem innym repertuarze.
Nicole Scherzinger początkiem kwietnia pojawiła się w The Sun Rose w Hollywood i zaprezentowała showcase - ogłosiła długo oczekiwany powrót swojej solowej kariery muzycznej, czyli nadchodzącą EP-kę "Warrior".
Co mogło być zaskakujące dla niektórych widzów, gwiazda pojawiła się na scenie przy akompaniamencie jazzowego zespołu na żywo i z wieloma zmianami strojów, a także pokazała swój wokal poprzez całkowicie inny repertuar. Zaprezentowała też nową piosenkę.
Niepublikowany dotąd numer "Never Going Back" nawiązuje do jej wewnętrznej siły i silnego opowiadania się za tym, w co się wierzy. Zaczyna się od zastrzeżenia: "To nie jest wołanie o pomoc".
Prawie 8 lat minęło, odkąd wydała premierowy solowy materiał. Choć wokalistka nie jest aktualnie związana z żadną wytwórnią, to już planuje wydanie nowej muzyki. Dlaczego zdecydowała się zaprezentować w całkiem odmiennej scenerii? Gwiazda sądzi, że nie jest tym, za kogo mają ją media oraz niektórzy obserwatorzy.
"Ludzie mają z góry ustalone wyobrażenie o tym, kim jestem, a ja chcę się z tego wyłamać" - wyznaje Scherzinger w rozmowie z "Variety".
"Ważne było, aby ludzie mogli zobaczyć mnie w tak intymnym otoczeniu, naprawdę mnie usłyszeć i doświadczyć mojej miłości i związku z muzyką poprzez śpiew. (...) Stworzyć dla mnie przestrzeń, w której będę mogła w pełni wykorzystać swój potencjał jako artystka, bez konieczności bycia definiowaną przez jakikolwiek styl czy gatunek muzyczny" - tłumaczy.
Pierwsze dwie piosenki, które zaśpiewała Scherzinger, to covery "I Put a Spell on You" i "Don't Rain On My Parade". Widzowie, na których składali się przyjaciele, a także eksperci z branży muzycznej, mieli być zachwyceni nową jakością jej występów. Gwiazda podziękowała wszystkim obecnym za wsparcie, gdy "śpiewa poprzez niepewności i lęki".
W trakcie jazzowego show wykonała także klasyki gatunku jak "Maybe This Time" Lizy Minnelli, "MacArthur Park" Richarda Harrisa, "Someone to Watch Over Me" Elli Fitzgerald i inne.
Scherzinger nie chce jednak do końca odcinać się od swojego popowego dorobku, dlatego też wykonała wiązankę piosenek The Pussycat Dolls (posłuchaj!), w tym m.in. "Buttons" i "Stickwitu".
"To dla mnie ważne, by wrócić do korzeni i wyrazić moją prawdziwą miłość do śpiewania" - mówi. "Chciałam zrobić ten koncert, aby pokazać ludziom z branży, kim naprawdę jestem. W tym nowym rozdziale mojej kariery muzycznej chcę w pełni odkryć i ogarnąć wszystkie strony moich muzycznych i teatralnych możliwości" - zapowiada Nicole Scherzinger.
Niedawno odkładana przez pandemię trasa The Pussycat Dolls została całkowicie odwołana - według koleżanek z zespołu, za decyzję jest odpowiedzialna właśnie Scherzinger. Najwidoczniej zdecydowała, że naprawdę chce iść całkiem inną, artystyczną drogą.