Młody aktor wszedł w posiadanie cennych nagrań Dylana. "Jakbym miał w dłoniach złoto"
Nie jest tajemnicą, że niezwykle rozchwytywany w Hollywood aktor Timothée Chalamet pracuje właśnie nad filmem biograficznym o życiu Boba Dylana. Artysta przyznał, że w trakcie przygotowań miał okazję słyszeć dziesiątki nigdy niepublikowanych utworów genialnego twórcy. "Jakbym miał dłoniach złoto" - zachwyca się 28-latek.
Timothée Chalamet promuje właśnie swój najnowszy film, "Wonka", w którym wciela się w tytułową postać ekscentrycznego cukiernika. Fani muzyki wyczekują na jego kolejną rolę, nad którą od jakiegoś czasu pracuje - mowa o produkcji "A Complete Unknown" opowiadającej o życiu Boba Dylana.
Film wyreżyserowany przez Jamesa Mangolda ma pojawić się w kinach w przyszłym roku. W trakcie przygotowań do wcielenia się w tę dość trudną rolę, aktor wyznał, że zyskał dostęp do nigdy niepublikowanych nagrań Boba Dylana z przełomu lat 50. i 60. Miłośnicy Dylana krótko po jego wyznaniu zaczęli zacierać ręce licząc na to, że niedługo po premierze filmu być może piosenki oficjalnie się ukażą.
"Nie wiem czy powinienem o tym mówić, bo mogę narazić się na słuszny gniew, a nawet wściekłość fanów. Jeff Rosen wysłał mi 12-godzinną playlistę z niepublikowanymi nagraniami Dylana. Składają się na nią materiały stworzone w latach 1959-1964. Co prawda niektóre nagrania udało mi się znaleźć w sieci, ale większość jest niedostępna. To było niezwykłe uczucie, czułem się jakbym miał w dłoniach złoto" - ujawnił Chalamet w rozmowie z MTV.
Po co aktorowi dostęp do tych niewydanych utworów? Wszystko dlatego, że 28-latek wcieli się w Dylana z lat młodości, a nagrania z tego okresu mają mu pomóc jak najlepiej ukazać artystę z tamtych czasów, gdy dopiero stawiał na scenie swoje pierwsze kroki. Wedle zapowiedzi, twórcy nie będą posiłkować się tymi nagraniami w filmie, a Timothée Chalamet sam zaśpiewa utwory legendarnego muzyka.
Czytaj też: