Miała wygrać "The Voice of Poland". Jej wypadek zszokował widzów

Sarsa to dziś jedna z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Na koncie ma kilka przebojów, które do dziś są regularnie puszczane w radiostacjach. Jej kariera wystrzeliła po udziale w "The Voice of Poland", chociaż jej przygoda z programem zakończyła się nieoczekiwanie.

Sarsa w "The Voice of Poland" szła jak burza. Potem jednak doszło do wypadku
Sarsa w "The Voice of Poland" szła jak burza. Potem jednak doszło do wypadkuTricolorsEast News

Producenci "The Voice of Poland", gdy chwalą się uczestnikami, którzy zrobili największe kariery po programie, zawsze wspominają o Sarsie, czyli Marcie Markiewicz, która cieszy się w Polsce spora popularnością. Na koncie ma cztery płyty oraz takie przeboje jak "Naucz mnie", "Zapomnij mi", "Motyle i ćmy", "Carmen" oraz "Zakryj".

Wokalistka oprócz piosenek wypracowała swój charakterystyczny styl, a przez kilka lat nieodłącznym elementem jej występów były "rogi".

Sarsa w "The Voice of Poland". Znakomity początek

Zanim Sarsa zdobyła uznanie widzów "The Voice of Poland" we wrześniu 2014 roku, próbowała swoich sił w innych programach typu talent show.

Dopiero udział w piątej edycji  programu TVP, zagwarantował jej rozpoznawalność. Pamiętny występ z przesłuchań w ciemno podczas którego wykonała utwór "We Are The People", obejrzano 6,4 miliona razy.

"Słyszałam bardzo wiele głosów i bardzo wiele dźwięków w moim życiu i jest mnie bardzo trudno zachwycić, a tobie się udało. Zapraszam cię do współpracy" - mówiła Edyta Górniak i to właśnie do niej trafiła uczestniczka.

I choć Sarsa pożegnała się z drużyną Górniak podczas bitew, w programie uratowali ją Tomson z Baronem. W ich drużynie Sarsa dotarła do półfinału talent show, z którego musiała ostatecznie zrezygnować, mimo że była wielką faworytką do końcowego triumfu.

Szokująe odejście z programu Sarsy. Plotki nie miały końca

Sarsa musiała z programem pożegnać się z powodu wypadku. Uczestniczka nie pojawiła się na próbach, a w tamtym czasie produkcja programu wydała jedynie lakoniczny komunikat.

Według pierwszych informacji artystka miała uczestniczyć w wypadku samochodowym, a jej stan miał być poważny. Pojawiły się też plotki na temat rzekomego oszustwa. Pudelek donosił, że wokalistka miała bowiem odejść z programu, aby podpisać kontrakt z wytwórnią płytową, a wypadek miał być jedynie zasłoną dymną.

Plotki jednak nie miały żadnego pokrycia w rzeczywistości, a wątpliwości rozmawiała sama Sarsa w rozmowie z Onetem.

"To nie był wypadek samochodowy, tylko zdarzenie na tyle prywatne, że nie chciałabym o tym mówić. Ale nie był to wypadek samochodowy, okoliczności były inne. Czasami głupoty życia codziennego mogą przynieść takie konsekwencje, jakie przyniosły. Liczyłam na to, że uda mi się jak najdłużej pozostać w programie, że będę mogła pokazać się jeszcze na scenie. Niestety wypadek całkowicie mnie z tego wyłączył, bardzo to przeżyłam" - komentowała.

"Całą dokumentację lekarską dostarczyłam [produkcji], to nie było żadne celowe działanie, zresztą po co? Każdy uczestnik chce zostać w tym programie jak najdłużej, to jest szansa trudna do zdobycia. Ja bardzo ciężko walczyłam najpierw o to, żeby dostać się do programu, a później, żeby się w nim utrzymać" - dodała.

Po kilku latach Sarsa ponownie wypowiedziała się na temat udziału w programie.

"Byłam wdzięczna za każdą radę i opinie trenerów. Sam program był dla mnie drogowskazem i potwierdzeniem, że jestem w życiu na dobrej drodze" - mówiła.

Sarsa: Uciekłam na dwa lataINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas