Reklama

Małgorzata Walewska komentuje decyzję Anny Netrebko. "Wybór może być tylko jeden"

W ostatnim czasie współpracę z Anną Netrebko, słynną rosyjską śpiewaczką operową, zerwali europejscy partnerzy. Teraz ceniona artystka opowiada się przeciwko wojnie, a jej słowa skomentowała koleżanka po fachu, Małgorzata Walewska.

W ostatnim czasie współpracę z Anną Netrebko, słynną rosyjską śpiewaczką operową, zerwali europejscy partnerzy. Teraz ceniona artystka opowiada się przeciwko wojnie, a jej słowa skomentowała koleżanka po fachu, Małgorzata Walewska.
Małgorzata Walewska komentuje zachowanie Anny Netrebko /Prończyk /AKPA

Po wybuchu wojny w Ukrainie, ponownie prostestowano przeciw rosyjskim artystom, którzy jawnie wspierają władze Rosji i Władimira Putina. Jednymi z pierwszych twórców, który odczuł to osobiście był Walerij Giergijew, któremu masowo zaczęto odwoływać występy, a następnie stracił kontrakt z agencją menedżerską.

Następnie głośno zrobiło się wokół Anny Netrebko. Śpiewaczka operowa w poprzednich latach oficjalnie popierała działania militarne Rosjan na terenie Donbasu. W 2014 roku przekazała separatystom czek na milion rubli (w tamtym czasie było to 15 tys. euro), oficjalnie na operę i balet w Doniecku.

Reklama

Opery odwołują koncert Anny Netrebko

Jako pierwsza ze współpracy z Rosjanką zrezygnowała Duńska Opera Narodowa w Aarhus. Netrebko odniosła się do tego we wpisie w mediach społecznościowych. Na początku zaznaczyła, że potrzebowała czasu, by przemyśleć całą sytuację, ponieważ "jest zbyt poważna, by komentować ją bez zastanowienia".

"Przede wszystkim: jestem przeciwna tej wojnie. Jestem Rosjanką i kocham swój kraj, ale mam wielu przyjaciół w Ukrainie, ból i cierpienie, którego doświadczają, łamią mi serce. Chciałabym, aby ta wojna się skończyła, a ludzie mogli żyć w pokoju. Mam nadzieję, że tak się stanie i o to się modlę" - napisała.

"Chcę jednak dodać, że zmuszanie artystów (...) do publicznego wyrażania swoich poglądów politycznych i potępiania swojej ojczyzny nie jest słuszne. To powinien być wolny wybór. Nie jestem osobą zajmującą się polityką. Nie jestem ekspertem w dziedzinie polityki. Jestem artystką i moim celem jest jednoczenie ponad podziałami politycznymi" - wyjaśniła również.

Oświadczeniem Netrebko nic jednak nie zmieniło, a kolejne opery odwoływały koncerty. Zrobiono to m.in. w Mediolanie, Zurychu i Monachium. W związku z coraz szerszymi protestami wobec jej występów, artystka zrezygnowała z występów w Europie.

Śpiewaczka zarzeka się także, że nigdy nie była "ulubienicą Putina", a w rzeczywistości nawet nie zna go z innych sytuacji, jak tylko oficjalne, państwowe uroczystości. 

"Spotkałam prezydenta Putina tylko kilka razy w ciągu całego mojego życia, przede wszystkim przy okazji odbierania nagród za moją sztukę lub podczas ceremonii otwarcia Olimpiady. Poza tym nigdy nie otrzymałam żadnego wsparcia finansowego od rządu rosyjskiego, mieszkam i jestem rezydentem podatkowym w Austrii.  Kocham moją ojczyznę Rosję i poprzez moją sztukę dążę jedynie do pokoju i jedności. Po zapowiedzianej przerwie wznowię występy pod koniec maja, początkowo w Europie" - zapowiada Netrebko.

Sprawę Rosjanki skomentowała Małgorzata Walewska - ceniona polska śpiewaczka operowa, a także jurorka programu "Twoja twarz brzmi znajomo". "Jest wojna i wszyscy muszą się opowiedzieć za pokojem" - wyznała w rozmowie z Faktem Walewska. Śpiewaczka przypomina, że Netrebko ma 14-letniego syna i jako matka na pewno postawi się przeciwko tym, którzy wysyłają na śmierci młodych mężczyzn. 

"Spotykałyśmy się na korytarzu w Metropolitan Opera i w Covent Garden (...) Chcę wierzyć w to, że Ania jest człowiekiem, który opowiada się za pokojem. Sama jest matką. Gdy ktoś może się utożsamić z matkami, które wysyłają na wojnę swoje dzieci, wybór może być tylko jeden" - mówi ceniona śpiewaczka operowa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama