Maja Hyży: Nie wyobrażam sobie spędzać świąt bez mojej rodziny
Wokalistka podkreśla, że jest bardzo przywiązana do tradycji i z przyjemnością kultywuje świąteczne zwyczaje. Wielkanoc kojarzy jej się z czasem spędzonym z rodziną, z koszyczkiem przystrojonym bukszpanem i okolicznościowymi dekoracjami. Maja Hyży zdradza, że chętnie maluje wtedy z dziećmi pisanki, piecze swój popisowy sernik i przygotowuje jajka faszerowane w skorupce.
"U mnie w domu już tak powoli pojawiają się wielkanocne dekoracje. Tak po troszeczku, bo ja jestem zwolenniczką, żeby poczuć te święta, kiedy ten termin jest już bardzo bliski. Nie lubię czuć już dwa miesiące przed Wielkanocą albo tak jak to często bywa w Polsce - trzy miesiące przed Bożym Narodzeniem" - mówi agencji Newseria Lifestyle Maja Hyży, wokalistka.
Wokalistka zamierza spędzić Wielkanoc w swoim rodzinnym domu w Kołobrzegu. Tradycyjnie już kilka dni przed świętami zacznie się krzątanina w kuchni. Każda z pań przygotuje swoje popisowe danie. Jak co roku nie zabraknie też kulinarnych niespodzianek.
"Do domu zjeżdża się rodzina z całego świata praktycznie i zaczynamy gotować, pichcić, każdy ma jakieś swoje nowe pomysły. Moja siostra słynie z różnych eksperymentów, a ja standardowo postawię przede wszystkim na swoje wypieki. Na pewno będzie więc sernik w moim wydaniu, który zawsze wychodzi. Będą też jajka faszerowane w skorupce" - myślę, że nietypowo, bo mało kto właśnie robi takie danie - mówi.
Maja Hyży podkreśla, że lubi kultywować świąteczne tradycje. Tą najbardziej związaną z Wielkanocą jest przede wszystkim malowanie pisanek i przygotowywanie koszyczka do poświęcenia w Wielką Sobotę.
"Kiedyś, jak nie było jeszcze dzieci, to szliśmy na łatwiznę. Wkładało się jajka w takie folijki i do gorącej wody, a że teraz już są dzieci, to jednak trochę weny twórczej tutaj wykorzystujemy i rzeczywiście to trochę nam schodzi. Ale później jest duża radość z własnych dzieł" - mówi Maja Hyży.
Artystka przyznaje, że choć czasem kusi ją, by spędzić święta poza domem i odpocząć od zakupów, sprzątania czy gotowania, to jednak ostatecznie wygrywa przyzwyczajenie i przywiązanie do tradycji.
"Co roku sobie mówię: no to w tym roku wyjeżdżamy, będziemy tylko leżeć i odpoczywać. Ale co roku nie wychodzi i myślę, że to jest spowodowane tym, że jestem bardzo rodzinna i cała moja rodzina też taka jest. Tak jestem wychowana i nie wyobrażam sobie spędzać świąt bez mojej rodziny" - mówi Maja Hyży.