Lider Green Day zrzeknie się amerykańskiego obywatelstwa? "Nie żartuję"
Billie Joe Armstrong w trakcie koncertu w Londynie oświadczył publiczności, że "zrzeka się" amerykańskiego obywatelstwa. Rozemocjonowany wokalista odwołał się do ostatniej decyzji Sądu Najwyższego o wykreśleniu z konstytucji prawa do aborcji, a pozostawieniu jej władzom stanowym.
"J***ć Amerykę" - powiedział ze sceny Billie Joe Armstrong w trakcie występu w stolicy Wielkiej Brytanii. "K***a, zrzekam się mojego obywatelstwa. Przyjeżdżam tutaj" - zdziwił widzów wyznaniem. Czy powiedział to w przypływie emocji? Być może tak, ale wiele razy wcześniej wokalista Green Day narzekał publicznie na USA.
"Na świecie jest po prostu za dużo pieprzonej głupoty, żeby jeszcze wracać do tego nędznego, pieprzonego kraju" - stwierdził ze sceny. Dodał, że jego słowa to żadne czcze gadanie. "Nie żartuję. W najbliższych dniach będzie mnie dużo [w Wielkiej Brytanii]" - mówił. Według Daily Mail miał skierować później te słowa jeszcze raz, tyle że do Sądu Najwyższego i przejść do piosenki "American Idiot".
W ostatnim czasie podobne słowa padły z ust Amerykanki Olivia Rodrigo. Na scenie podczas Glastonbury 2022 dołączyła do niej Lily Allen i wspólnie wykonały piosenkę "F**k You".
Lider Green Day krytykował już politykę Stanów Zjednoczonych, m.in. w 2004 roku wypowiadał się w niezbyt miłym tonie o prezydencie George'u W. Bushu, a całkiem niedawno także o Donaldzie Trumpie.
Już za kilka dni, bo 2 lipca Green Day zakończy trasę koncertową "Hella Mega Tour" z udziałem Weezer i Fall Out Boy. Po tym, pojadą prosto do USA na dalszy ciąg tournée. Wystąpią m.in. na festiwalu Lollapalooza w Chicago.