"Leaving Neverland": Czy będzie kontynuacja dokumentu o Michaelu Jacksonie? Reżyser zdradza plany
Reżyser "Leaving Neverland" Dan Reed chce kontynuować temat nadużyć seksualnych Michaela Jacksona i nakręcić kolejny film. Tym razem zapowiada dokument o jednym z najgłośniejszych procesów, którym żyła cała Ameryka. W 2005 roku Michael Jackson został ponownie oskarżony o molestowanie seksualne nieletniego. Choć wydawało się, że dowody są niezbite, król popu został uniewinniony.
Burza i kontrowersje wokół przeszłości zmarłego w 2009 roku Michaela Jacksona, które wywołał dokument "Leaving Neverland", trwają nadal. Nieżyjąca już gwiazda przez wielu została skazana na ostracyzm, a jej obecność przez niektórych jest wymazywana z życia publicznego. Jednocześnie są osoby, które nie wierzą w winę Jacksona, z rodziną na czele, protestują przeciwko fałszywemu jak twierdzą, dokumentowi.
Tymczasem reżyser "Leaving Neverland" Dan Reed zadeklarował, że chciałby nakręcić kolejny film o królu pop. Tym razem skupiałby się on na głośnym procesie gwiazdy z 2005 roku, w którym nastoletni Gavin Arvizo pełnił rolę oskarżyciela. Gwieździe postawiono wtedy zarzuty upijania 13-letniego chłopca alkoholem w celu wykorzystania seksualnego oraz próby bezprawnego pozbawiania go wolności. Michaelowi groziło wtedy ok. 20 lat więzienia. Sprawa, mimo wielu szokujących oskarżeń i dowodów, zakończyła się ostatecznie uniewinnieniem Jacksona.
Proces Michaela Jacksona
Po trwających ponad tydzień obradach przysięgłych 13 czerwca 2005 r. zakończył się proces piosenkarza Michaela Jacksona.
"Film, który naprawdę chciałbym nakręcić, to sprawa procesu Michaela Jacksona. Będę mógł to zrobić tylko wtedy, kiedy ofiara i jej rodzina zgodzą się w nim wziąć udział" - powiedział Dan Reed.
"Jeśli Gavin Arvizo i jego rodzina zgodzą się wziąć udział w filmie, chętnie opowiem historię procesu Michaela Jacksona. Myślę, że to fascynujące i zadziwiające, że Michael został uniewinniony. To, jak do tego doszło, jest niesamowitą historią, która powinna zostać opowiedziana" - dodaje reżyser.
Nie wiadomo czy Gavin Arvizo zgodzi się mówić i tym samym raz jeszcze przywołać traumę, jaką przeżył. Przyjaciółka jego rodziny Louise Palanker w 2018 r. twierdziła, że mężczyzna woli trzymać się z boku, z dala od mediów, chce skupić się na dorosłym życiu, byciu mężczyzną, założeniu rodziny i zadbaniu o swoją karierę. Dodała też, że nie chce on znów wyciągać sprawy swoich stosunków z Jacksonem, by po raz kolejny nie stały się centralnym punktem jego życia.
Już w 2003 roku nad Michaelem Jacksonem zawisły czarne chmury. Nastoletni Gavin Arvizo zdradził szokujące szczegóły ich znajomości. Gwiazdor nawiązał z chłopcem bliski kontakt po tym, ja ten pomógł choremu na raka 12-latkowi finansowo i psychicznie. Chłopcu udało się pokonać chorobę i od tej pory towarzyszył Jacksonowi. O ich relację pytał Michaela dziennikarz BBC Martin Bashir, podczas serii wywiadów z gwiazdą, które złożyły się na dokument "Living with Michael Jackson".
"Spanie z chłopcami jest słodkie. Dostaję od nich to samo, co im daję. Moja bliskość z Gavinem w łóżku była jednym z elementów jego wyzdrowienia" - mówił wtedy wokalista.
Gavin Arvizo został po tym wszystkim przesłuchany, a w 2005 roku ruszył proces. Przeszukano Neverland, a oskarżenie dysponowało zeznaniami wielu świadków i dowodami winy. Była wśród nich kolekcja kaset z hard porno, kilkanaście tysięcy zdjęć gwiazdora z małymi chłopcami i używana bielizna dziecięca. Wśród świadków znalazła się m.in: zwolniona gosposia piosenkarza, która opowiadała o regularnym wyławianiu z jacuzzi bielizny chłopców i porozstawianych wszędzie w sypialni pudełkach z wazeliną. Przyznała też, że była zastraszana, a ochroniarze Jacksona grozili jej, że jeśli opowie, co widziała, "poderżną jej gardło".
Obrona gwiazdy postawiła na zdyskredytowanie matki Gavina, która miała mnóstwo na sumieniu, z krzywoprzysięstwem na czele. Głos zabrał też jeden ze świadków obrony Wade Robson (jeden z dwóch bohaterów "Leaving Neverland"), który uparcie bronił Michaela Jacksona. Część prokuratorów nie wierzyła Robsonowi, który tak gorliwie bronił niewinności swojego idola i widziała w nim ofiarę wieloletnich molestowań.
Michael Jackson na starych zdjęciach
"Sądziliśmy, że kłamie. Nie mieliśmy co do tego wątpliwości. Byliśmy przekonani, że był ofiarą długotrwałego wykorzystywania seksualnego ze strony Michaela Jacksona" - mówił w rozmowie z "Vanity Fair" prokurator Ron Zonen. Wade Robson dopiero w dokumencie "Leaving Neverland" wyznał, że jako dziecko został przez muzyka wielokrotnie zgwałcony.
Prokurator Ron Zonen, który specjalizował się w przestępstwach seksualnych, twierdził, że nie ma nic dziwnego w fakcie, że Robson dopiero po latach zgłosił przestępstwo. Zauważa, że późne zgłoszenia nie są niczym niezwykłym - przeciwnie, "są raczej normą". Gdyby chłopak potwierdził to, co zarzucano muzykowi w 2005 roku, już wtedy mógłby on zostać skazany i jeszcze za życia odbyć karę.
Michael Jackson w latach 80.
Lata 80. to okres największych sukcesów "króla popu". Poza rewolucyjnym podejściem do muzyki, wokalista podążał zza trendami w modzie.
Przypomnijmy, kontrowersyjny film "Leaving Neverland" opowiada o nadużyciach seksualnych Michaela Jacksona wobec dwóch chłopców - Wade'a Robsona i Jamesa Safechucka. Dziś obaj bohaterowie produkcji mają po około 30 lat i zdradzili, czego wobec nich dopuścił się gwiazdor.
"Leaving Neverland" kreśli portret trwałego wyzysku i oszustwa, dokumentując siłę celebryty, która pozwoliła uznanej postaci przeniknąć życie dzieci zafascynowanych gwiazdorem i ich rodziców" - czytamy w opisie dokumentu.
Dokument wstrząsnął opinią publiczną na całym świecie. Dziennikarze oglądający film jako pierwsi na Sundance Festival wprost stwierdzali, że produkcja jest przerażająca i po obejrzeniu "Leaving Neverland" wiele osób nie spojrzy już na Michaela Jacksona w ten sam sposób.
Na temat produkcji kilkakrotnie wypowiadali się członkowie rodziny Jacksona, którzy bronili legendarnego wokalisty. Bliscy gwiazdora wprost przyznają, że mężczyźni wypowiadający się w dokumencie liczą na pieniądze i sławę.