Reklama

Krisiun: Właściwie brzmienie

Max Kolesne, perkusista brazylijskiej deathmetalowej formacji Krisiun, jest bardzo zadowolony z brzmienia, które zespół osiągnął na ostatniej płycie, zatytułowanej "Works Of Carnage", która ukazała się jesienią 2003 roku. Opowiedział o tym w rozmowie z INTERIA.PL.

Max zapewnił, że zarówno jemu, jak i dwójce jego braci tworzących Krisiun, chodziło przede wszystkim o to, by potężne brzmienie znane z koncertów zespołu, przenieść na płytę studyjną.

- Na "Works Of Carnage" staraliśmy się przenieść Krisiun z koncertu do studia nagraniowego. Zależało nam na tym, by mieć brzmienie zbliżone do tego, które mamy na koncertach. Moim zdaniem wiele zespołów grających bardzo ekstremalnie nie brzmi na płytach tak ciężko, jak podczas koncertów - mówi Max.

- Dziś mogę powiedzieć od siebie, iż "Ageless Venomous" brzmiał zbyt czysto. Dlatego zależało nam na tym, by przy kolejnej płycie osiągnąć coś innego. Coś o wiele cięższego, mocniejszego, z bardziej wysuniętymi gitarami. Perkusja brzmi znacznie ciężej i zarazem o wiele bardziej naturalnie. Pierre Rémillard był na pewno odpowiednią osobą do nadania naszej płycie takiego brzmienia, którego oczekiwaliśmy.

Reklama

- Na "Works Of Carnage" zależało nam na osiągnięciu równowagi między czystością brzmienia a ciężkością. Oba te czynniki są niezwykle ważne. Jeżeli grasz tak brutalną muzykę, musisz grać ostro i ciężko, ale też musi to brzmieć czysto, by cokolwiek dało się usłyszeć. W przeciwnym razie masz tylko jeden wielki hałas - kończy swój wywód perkusista.

Przeczytaj cały wywiad z Krisiun!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krisiun | perkusista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy