Reklama

Koronawirus: Tak źle na rynku muzycznym nie było od 60 lat

Koronawirus uderzył w branże muzyczną z kilku stron. Oprócz odwoływanych koncertów i festiwali, drastycznie spadła sprzedaż płyt. Wyniki sprzedaży w USA są najgorsze od 60 lat.

Koronawirus uderzył w branże muzyczną z kilku stron. Oprócz odwoływanych koncertów i festiwali, drastycznie spadła sprzedaż płyt. Wyniki sprzedaży w USA są najgorsze od 60 lat.
Rynek płytowy ucierpiał w trakcie pandemii /Christie Goodwin /Getty Images

Panująca na świecie pandemia koronawirusa sprawiła, że tysiące koncertów na całym świecie odwołano lub przełożono. Sytuacja dotknęła zarówno małych artystów i organizatorów, jak i prężnie działające machiny eventowe. Ucierpiały też festiwale, m.in.: Coachella, SXSW, Primavera i Glastonbury.

Jak pokazują najnowsze statystyki, branża muzyczna poniosła straty również na innych polach. Drastycznie spadła sprzedaż muzyki. Spadki zaliczyły nawet serwisy streamingowe, które miały być odporne na skutki pandemii.

Firma Alpha Data opublikowała dane z okresu 13  - 19 marca (był to czas, gdy amerykańskie władze nie działały jeszcze tak drastycznie jak obecnie), które wskazują, że fizyczna sprzedaż płyt spadła o ponad 27 procent. Sprzedaż płyt w sieci spadła w tamtym czasie o 12 procent.  Koronawirusowi nie oparł się nawet streaming, który zaliczył spadek o ponad siedem procent.

Reklama

Również w Europie serwisy streamingowe zaliczyły spore spadki (we Włoszech nawet 23 procent). Spowodowane jest to przerzuceniem się ludzi na kwarantannie lub w samoizolacji na treści wideo, co daje przewagę Youtube'owi i Netflixowi.

Wzrost natomiast zaliczył sprzedaż pojedynczych piosenek w sieci, na co wpływ miała mieć akcja serwisu Bandcamp, która całość zysków ze sprzedaży 13 marca przekazała artystom.

Według magazynu "Billboard" w tym czasie w Stanach Zjednoczonych łącznie sprzedano niewiele ponad 1,5 miliona płyt, co jest wynikiem najgorszym od lat 60. XX wieku. Sprzedaż fizycznych nośników nie przekroczyła miliona kopii.


Amerykańskie media wróżą, że w najbliższych tygodniach fatalna sytuacja na rynku może tylko się pogorszyć, a ucierpią zwłaszcza najmniejsi gracze i niezależni artyści.

Z tego też powodu na całym świecie ruszyły fundusze pomocowe dla artystów (w Polsce Fundusz Pomocy Kultury to jeden z elementów pomocy ministerstwa kultury dla artystów, jednak na razie nie pojawiły się w tej sprawie konkrety).

Artystów postanowił wesprzeć też m.in. serwis Spotify, który przeznaczył 20 milionów na pomoc. Nawiązał też współpracę z organizacjami: MusiCares, PRS Foundation i Help Musicans. 

26 marca w sieci ruszyła natomiast akcja #LoveRecordsStores, wspierające niezależne sklepy płytowe.

"Muzycy, artyści, aktorzy i sławni fani muzyki na całym świecie zostali poproszeni o nakręcenie krótkich filmików wideo mówiących na przykład o tym, co niezależne sklepy znaczą dla nich, gdzie znajduje się ich ulubiony sklep, jakie płyty i artystów pomogły im te sklepy odkryć, a co najważniejsze, zachęcających ich fanów do kontynuowania zakupów online" - czytamy w opisie akcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy