Koronawirus. Stan Borys o sytuacji w Nowym Jorku. "Ciała ludzi wywożą w przyczepach"

Koronawirus wciąż zbiera kolejne ofiary na całym świecie. Polski piosenkarz, Stan Borys, zrelacjonował, jak wygląda sytuacja w Nowym Jorku.

Stan Borys przebywa obecnie w Nowym Jorku
Stan Borys przebywa obecnie w Nowym JorkuVIPHOTOEast News

Na całym świecie potwierdzono ponad 4,1 mln przypadków zakażenia koronawirusem, a ponad 280 tys. osób zmarło. 

Najgorsza sytuacja jest obecnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie potwierdzono ponad 1,3 mln zachorowań, z czego prawie 80 tysięcy chorych zmarło.  W samym Nowym Jorku zakażonych jest ponad 180 tys. osób, a prawie 20 tys. zmarło.

Stan Borys (sprawdź!) miał w USA kontynuować rehabilitację po przebytym w lutym 2019 r. udarze. Tymczasem pandemia koronawirusa uwięziła go w domu w Nowym Jorku.

Przypomnijmy, że piosenkarz trafił do szpitala na początku lutego 2019 r. Muzyk przez wiele godzin przebywał na OIOM-ie. Lekarze zdiagnozowali, że wokalista przeszedł udar niedokrwienny, którego efektem był paraliż lewej strony ciała.

"Czujemy się dobrze. My bardzo nie lubimy, gdy coś nam się każe, gdy każe nam się siedzieć w domu. To straszne, że musimy omijać ludzi na ulicach. Ale musimy się stosować do tego, co jest potrzebne! Nie ma żartów! To jest globalna zaraza" - mówił na początku kwietnia w wideo przesłanym do "Super Expressu".

W Nowym Jorku towarzyszy mu jego partnerka i menedżerka, Anna Maleady. W kolejnej rozmowie z tabloidem opowiedzieli, jak wygląda sytuacja w Nowym Jorku. 

"Tak naprawdę nikt nie może czuć się bezpieczny. Wcześniej miasto tętniło życiem. Dziś jest niemal puste. Słychać tylko karetki na sygnale. To przerażające" - mówi partnerka wokalisty.

"Ciała masowo były wywożone dużymi przyczepami... Teraz śmiertelność w NYC zmalała, ale nadal jest między 230 a 330 zgonów dziennie. Szpitale w ostatnich dniach trochę odetchnęły, ale lekarze obawiają się, że kiedy miasto zostanie znowu otwarte, ludzie ruszą do metra i autobusów, liczba zachorowań znowu wzrośnie" - dodaje.

Para obawia się także o przyszłość swoich znajomych. Jak podkreślają, coraz częściej słyszą o osobach, które nie potrafią poradzić sobie psychicznie z panującą sytuacją. "Życie w strachu może doprowadzić do innych chorób. Niektórzy popełniają samobójstwo. Ludzie boją się o przyszłość, o brak pracy i brak funduszy na życie. Wszyscy żyjemy w napięciu" - mówi Maleady. 

"Ludzi na ulicach jest mało albo nie ma ich w ogóle. Większość robi zakupy i szybko wraca do domów. Na całe szczęście ludzie stosują się do tego, co jest ważne w pandemii i zachowują dystans. Oczywiście też buntują się jak wszędzie na całym świecie, ale przecież nie można nikogo oskarżać, bo to nie wojna, ale gorzej, bo to zaraza, która na nas czyha zewsząd! Uczymy się żyć w nowej okrutnej cywilizacji choroby" - podsumowuje Stan Borys.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak chronić siebie i innych przed zachorowaniem? Pamiętaj o częstym myciu rąk wodą z mydłem i unikaj dotykania oczu, nosa i ust. Kiedy kaszlesz lub kichasz, zawsze zakrywaj usta i nos zgiętym łokciem lub chusteczką. Zachowaj bezpieczną odległość (1-1,5 m) od osoby, która kaszle, kicha lub ma gorączkę. Jeśli możesz - zostań w domu.

Super Express
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas