Koniec Evanescence?
Źle się dzieje w obozie amerykańskiej grupy Evanescence, z którą pożegnało się dwóch muzyków. Sytuację próbuje uspokoić wokalistka Amy Lee, która podkreśla, że to nie koniec zespołu.

W piątek, 4 maja, gitarzysta John LeCompt ogłosił, że został zwolniony z Evanescence. Z zespołem pożegnał się również perkusista Rocky Gray.
"Nie ma lojalności w tym zespole" - z goryczą powiedział LeCompt.
W podobnym stylu wypowiedział się Gray:
"Menedżement Amy Lee napisał do mnie maila, że według nich kontrakt, który podpisałem, nie pozwala mi na swobodne wypowiedzi o Evanescence. Przypuszczam, że nawet mi nie wolno powiedzieć, że odchodzę z zespołu. Ale takie są wieści" - powiedział perkusista.
Wokalistka przekonuje, że odejście muzyków nie wpłynie na sytuację zespołu.
"Evanescence żyje i ma się dobrze. John i Rocky byli w Evanescence przez cztery lata i bardzo dobrze nam się grało razem, ale teraz chcą pójść swoją drogą, więc się rozstajemy. Evanescence to coś, co kocham od momentu gdy miałam 14 lat i będę to chronić i o to walczyć, jak zawsze robiłam" - napisała Amy Lee w komunikacie na oficjalnej stronie zespołu.
Na miejsce LeCompta i Gray'a mają zostać wkrótce powołani nowi muzycy, którzy zadebiutują w składzie na trasie w drugiej połowie maja, gdy Evanescence pojawi się w Europie (m.in. festiwale Pinkpop w Holandii, Rock Am Ring / Rock Im Park w Niemczech i brytyjski Donnington Download).
Gray reaktywował grupę Soul Embraced, a obaj byli członkowie Evanescence spotkali się w formacji Machina.
Przypomnijmy, że w lipcu 2006 roku odszedł basista Will Boyd, który postanowił poświęcić więcej czasu rodzinie. Jego miejsce zajął Tim McCord z Revolution Smile.
Zobacz teledyski Evanescence na stronach INTERIA.PL.