Reklama

Kłótnie w Oasis

Noel i Liam Gallagherowie, liderzy brytyjskiego zespołu Oasis, nie odzywają się do siebie od sześciu tygodni. Bracia są kompletnie obrażeni na siebie po incydencie, do jakiego doszło w trakcie tournee po Japonii, na początku koncertu w Osace. Głównym powodem kłótni jest "dezercja" Liama ze sceny, podczas występu w "Fukuoka Kokusai Center".

Starszy z rodzeństwa, gitarzysta Noel, jest poirytowany zaistniałą sytuacją i za całe nieporozumienie obwinia brata. Nie może mu wybaczyć, że podczas koncertu zostawił go na scenie samotnie.

"Przez całą trasę koncertową Liam narzekał na odsłuch. Nie dało się tego znieść" - tłumaczy Noel. "W trakcie czwartej piosenki nie wytrzymałem i krzyknąłem: Zamkniesz się wreszcie, czy już zawsze będziesz tak jęczał? Spojrzał na mnie dziwnie, rzucił swoim tamburynem o podłogę niczym panienka i wyszedł" - opowiada starszy z braci.

Reklama

Noel myślał z początku, że Liam zaraz wróci, ale nie było go całą noc:

"Nasz promotor powiedział, że mój brat zniknął na dobre. Kiedy się do niego dodzwonili, był wielce obrażony. Od tej pory z nim nie rozmawiałem, Nie zamieniliśmy ze sobą nawet jednego słowa. To chyba jedyny sposób, by dotrwać do końca trasy. Boję się, że gdy ze sobą porozmawiamy, to będę go musiał zabić" - tłumaczy gitarzysta.

"Kiedy on wchodzi do pokoju, to ja znikam. Gdyby miał chore gardło, to co innego, ale nie będę tolerował tego, że zachowuje się na scenie niczym diva operowa, tylko dlatego, że jego starszy brat każe mu przestać jęczeć" - kończy Noel.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oasis | Liam | klótnia | kłótnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama