Reklama

Katy Perry kontra schorowany weteran wojenny. Zapadł wyrok w głośnej sprawie o luksusową rezydencję

Znana z przeboju "I Kissed a Girl" wokalistka Katy Perry zakończyła prawne przepychanki z Carlem Westcottem, amerykańskim przedsiębiorcą i weteranem wojennym. Sąd wydał wyrok, z którego wynika, że imponująca rezydencja w Montecito już oficjalnie należy do gwiazdy.

Znana z przeboju "I Kissed a Girl" wokalistka Katy Perry zakończyła prawne przepychanki z Carlem Westcottem, amerykańskim przedsiębiorcą i weteranem wojennym. Sąd wydał wyrok, z którego wynika, że imponująca rezydencja w Montecito już oficjalnie należy do gwiazdy.
Posiadłość w Montecito należąca do Katy Perry i Orlando Blooma /no byline@backgrid.com / BACKGRID / Backgrid USA / Forum /Agencja FORUM

Przypomnijmy, że jesienią 2020 roku wokalistka Katy Perry i aktor Orlando Bloom nabyli rozległą posiadłość w kalifornijskim Montecito, za którą zapłacili ponad 14 mln dolarów. Krótko jednak cieszyli się z zakupu. Niedługo po transakcji poprzedni właściciel nieruchomości, 85-letni obecnie przedsiębiorca i weteran wojenny Carl Westcott, zarzucił gwiazdorskiej parze, iż ta wykorzystała jego zły stan zdrowia.

Reklama

Mężczyzna zmaga się bowiem z demencją i chorobą Huntingtona - nieuleczalnym schorzeniem, które jest skutkiem postępującego zwyrodnienia układu nerwowego. Adwokaci Westcotta utrzymywali, że w chwili podpisywania umowy sprzedaży domu był on pod wpływem silnych leków przeciwbólowych i przeciwpadaczkowych, których działanie uniemożliwiło mu podjęcie w pełni świadomej decyzji. Ich zdaniem unieważniało to transakcję.

Zapadł wyrok w głośnej sprawie o posiadłość Katy Perry

Od tamtej pory strony prowadziły zażarty spór o wartą 15 mln dolarów rezydencję. Pod koniec września 2023 r. Katy Perry pozwała byłego właściciela domu, żądając zadośćuczynienia w wysokości ponad 5 mln dolarów. Na taką kwotę artystka wyceniła zyski, jakie mogła czerpać z pobierania czynszu za zajmowanie lokalu, odsetki od kredytu hipotecznego oraz koszty związane z wynajmowaniem zastępczego mieszkania.

Sąd orzekł na korzyść Perry i Blooma uznając, że Westcott "nie przedstawił żadnych przekonujących dowodów na to, że nie posiadał zdolności do zawarcia umowy".

"Materiał dowodowy wskazuje, iż naruszył on warunki umowy tylko dlatego, że zmienił zdanie" - tłumaczył sędzia Joseph Lipner. Jak donosi "Wall Street Journal", 39-letnia artystka kilka dni temu oficjalnie weszła w posiadanie rezydencji w Montecito za pośrednictwem swojej firmy DDoveB.

Rodzina poprzedniego właściciela nieruchomości nie kryła rozgoryczenia. "Mamy nadzieję, że pani Perry będzie cieszyć się swoim pyrrusowym zwycięstwem, które odniosła kosztem schorowanej starszej osoby" - skwitowali bliscy Westcotta.

Procesowanie się z ciężko chorym weteranem nie spodobało się także fanom piosenkarki. "Traktujesz to chyba jak hobby. Pewnego dnia sama znajdziesz się po drugiej stronie" - grzmieli w publikowanych w sieci komentarzach internauci, odnosząc się do głośnej sytuacji z 2017 roku. Perry wygrała wówczas proces z dwiema starszymi zakonnicami, które próbowały zapobiec nabyciu przez nią ich starego klasztoru w Los Feliz. Sąd orzekł, że piosenkarka ma prawo nabyć budynek, gdyż siostry nie są właścicielkami posiadłości, a jedynie jej rezydentkami, w związku z czym nie mogą nią dysponować.

Na terenie posiadłości w Montecito znajduje się urządzona w stylu śródziemnomorskim willa z ośmioma sypialniami i aż dwunastoma łazienkami, a także domek dla gości i sporych rozmiarów basen. Gwiazdorska para podkreślała w wywiadach, że imponująca nieruchomość jest ich "prywatnym azylem".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Katy Perry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy