Reklama

Kasia Stankiewicz była komplementowana przez samego Czesława Niemena. Zdradziła to dopiero teraz

Piosenkarka zdradziła, że jako jedna z nielicznych artystek cieszyła się sympatią Czesława Niemena. Najpierw usłyszała od niego, że ma talent i powinna go strzec. Później doszły ją słuchy, że jej wykonanie "Dziwny jest ten świat" było jedyną interpretacją innego artysty, którą Niemen w pełni akceptował.

Piosenkarka zdradziła, że jako jedna z nielicznych artystek cieszyła się sympatią Czesława Niemena. Najpierw usłyszała od niego, że ma talent i powinna go strzec. Później doszły ją słuchy, że jej wykonanie "Dziwny jest ten świat" było jedyną interpretacją innego artysty, którą Niemen w pełni akceptował.
Kasia Stankiewicz wspomina momenty ze swojej kariery / Jacek Kurnikowski /AKPA

Kasia Stankiewicz przypomniała na Instagramie swoje spotkanie z Czesławem Niemenem. Nie doprecyzowała jednak, kiedy ani gdzie konkretnie do niego doszło. 

"Pojechaliśmy z Varius Manx na nagranie jednego z programów telewizyjnych. Podczas prób miałam ogromną przyjemność poznać Czesława Niemena. Nie mam idoli, ale jest kilka osób, które szanuję za talent, autentyczność stawianą nad kompromisem, klasę, szacunek do siebie i słuchaczy. I właśnie od jednej z tych osób słyszę: 'Masz dziewczyno talent, strzeż go'. 

Reklama

Nie wiedziałam, co to znaczy strzec talentu, tym bardziej że sama nie miałam wówczas odwagi przypuszczać, że to o mnie" - wspomina Stankiewicz. Ten komplement usłyszała właśnie z ust Niemena.

Do tej pory w swojej karierze wykonywała dwie piosenki tego artysty: "Dziwny jest ten świat" i "Jednego serca". Przyznaje, że są one "ucztą dla jej strun głosowych". Jednak wykonywanie pierwszego z tych utworów wiąże się dla niej z dużym stresem.

"Występowałam raz na koncercie transmitowanym na żywo z piosenką 'Dziwny jest ten świat'. Tuż przed wyjściem na scenę słyszę: 'Odważnie pani Kasiu, taki utwór to nie lada wyczyn'. O dżizasss, co ja zrobiłam, faktycznie, trudne to może być, nawet na to nie wpadłam. Chwila trwogi, ale pada zapowiedź i nie ma wyjścia, idę w paszczę lwa z najtrudniejszą piosenką w tej szerokości geograficznej. Mój wewnętrzny zew winduje mnie na ostatnie piętro i już nie ma odwrotu, struny niosą mnie daleko od oceny. Liczy się tylko to, co w tym momencie chcę przekazać mój głos" - relacjonuje.

Wreszcie Stankiewicz przechodzi do mocnej puenty: "Po tym występie dociera do mnie informacja, że to jedyne wykonanie tej piosenki, które twórca w pełni akceptuje. Z trudem o tym piszę, bo nie lubię się chwalić, ale takich słów nie można trzymać pod kluczem".

W kolejnym poście Stankiewicz zamieściła nagranie rzeczonego występu z Gali Teraz Polska ’99. "Uwielbiam paszczę lwa, ona mi zrobiła orzeszkowe pośladki" - artystka słynąca z wysportowanej figury skomentowała dowcipnie swój popis wokalny.

Gdyby nie pandemia, Stankiewicz byłaby dalej w jubileuszowej trasie z Varius Manx. Ponieważ koncerty nie są możliwe, piosenkarka postanowiła w inny sposób uczcić 30. urodziny zespołu. Wrzuca na Instagram anegdoty z historii zespołu i swojej solowej kariery. 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kasia Stankiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy