Reklama

Jon Bon Jovi z poślizgiem na planie "Ally McBeal"

Jon Bon Jovi postanowił odłożyć na miesiąc wizytę na planie popularnego również w Polsce serialu "Ally McBeal". Jego decyzja ma związek z niedawnymi atakami terrorystycznymi na Stany Zjednoczone. Filar grupy Bon Jovi zamierza bowiem wziąć udział w specjalnym koncercie upamiętniającym wszystkich dotkniętych tragediami w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Jon podpisał kontrakt na udział w dziewięciu odcinkach popularnej serii i miał pojawiać się na planie przez pięć miesięcy począwszy od października. Piosenkarz i coraz bardziej znany aktor w jednej osobie, zwrócił się osobiście do Davida E. Kelley'a, producenta serialu i męża Michelle Pfeiffer, aby opóźnić o miesiąc jego wizytę na planie filmowym. Z uzyskaniem zgody nie było najmniejszych problemów. Tak więc Jon zacznie zdjęcia w listopadzie, a widzowie w USA będą mogli go zobaczyć na ekranach swoich telewizorów po raz pierwszy w styczniu 2002 r.

Reklama

"To co się zdarzyło to straszna tragedia, Wielu ludzi straciło życie ratując innych. Ratownicy okazali wielkie męstwo próbując pomóc. Nie bali się wejść do płonących budynków i ratować ludzi, często nawet nie wiedzieli czy ktoś jest w środku. Zgranie koncertów dla tych ludzi jest nieporównywalne z tym, czego oni dokonywali" - powiedział wspominając wydarzenia z 11 września Jon Bon Jovi.

Zaś mówiąc o swoim udziale w serialu dodał: "Wiem coś niecoś o aktorstwie i o miłości. To dla mnie wielkie wyzwanie i nie mogę się doczekać zagrania u boku Calisty Flockhart i reszty obsady. Jestem wdzięczy Davidowi E. Kelley'owi, że uwierzył iż mogę się sprawdzić w tym filmie".

Nie wiadomo jeszcze czy scenarzyści "Ally McBeal" przewidzieli dla muzyka rolę kochanka głównej bohaterki. Szczegóły trzymane są jeszcze w tajemnicy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Allo | Allo! | Bon Jovi | jony | USA | Ally McBeal | Jon Bon Jovi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama