Reklama

Jon Anderson: Dzięki pandemii skończył płytę w trzy miesiące. Poprzednią tworzył 30 lat

Znany z wieloletniej współpracy z grupą Yes Jon Anderson w październiku ub.r. skończył 75 lat. Współtwórca płyty "The Friends of Mr Cairo", nagranej wspólne z Vangelisem, choruje, ale ani myśli kończyć kariery.

Znany z wieloletniej współpracy z grupą Yes Jon Anderson w październiku ub.r. skończył 75 lat. Współtwórca płyty "The Friends of Mr Cairo", nagranej wspólne z Vangelisem, choruje, ale ani myśli kończyć kariery.
Jon Anderson przez lata był wokalistą grupy Yes /Scott Dudelson /Getty Images

Jon Anderson przez 30 lat pracował nad płytą, którą uważał za najważniejszą w swojej karierze.

W najnowszym wywiadzie dla dziennika "Yorkshire Post" 75-latek powiedział, że kontaktował się w tej sprawie zarówno z muzykami zespołu Beach Boys, jak i jazzowymi wirtuozami: Waynem ShorteremBillym Cobhamem, ale - jak twierdzi - dużo był gadania, a mało konkretów. Aktywnością wykazał się Brian Wilson z Beach Boys, jednak jego nowe kompozycje Anderson uznał za zbyt tandetne.

Przez trzy dekady nagrania demo kurzyły się w garażu Andersona, zanim skontaktował się z nim producent z Orlando, Michael Franklin, mówiąc, że ma "trochę kapitału" na dokończenie projektu.

Reklama

Płyta "1000 Hands: Chapter One" ostatecznie ukazała w grudniu 2019 r. i... nie do końca zadowoliła artystę. Dlatego już pracuje nad kolejnym albumem, o którym mówi, że składa się z czterech 20-minutowych utworów na chór i orkiestrę.

"Od początku pandemii kazano nam zostać w domu, więc skupiłem się właśnie nad tym", powiedział. Dodał że jest astmatykiem, ale rygory sanitarne w niczym mu nie przeszkodziły. Co więcej, pomogły skupić się na projekcie.

O Andersonie mówi się, że śpiewa falsetem, jednak on sam twierdzi, że jest tenorem altowym.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jon Anderson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy